Wywiad wojskowy podał w komunikacie, że rosyjska administracja Krymu i miejscowy wydział Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) wydały rozporządzenie o wprowadzeniu wysokiego poziomu zagrożenia terrorystycznego. W ten sposób mają szykować się na rozpoczęcie ukraińskiej operacji wyzwolenia półwyspu.
Stan podwyższonego ryzyka zaprowadzono m.in. w miastach Armiańsk, Dżankoj, Kercz i w obiektach podległych np. ministerstwu transportu, ochrony zdrowia, energetyki. Nie określono terminu jego obowiązywania.
Zgodnie z dokumentem, do którego dotarł HUR, FSB ma wzmocnić kontrolę nad przemieszczaniem się ludzi i środków transportu na półwyspie.
Zarządzono kontrolę sprzętu potrzebnego do prowadzenia "operacji ratunkowych", a lokalne władze mają zagwarantować miejsca do "tymczasowego rozlokowania ludzi". System ochrony zdrowia ma przygotować placówki do świadczenia pomocy w nagłych wypadkach i ewakuacji medycznej.
Takie działania świadczą o tym, że okupacyjne siły przygotowują się do rozpoczęcia ukraińskiej operacji wyzwolenia Krymu. Świadczyć to ma również o możliwości przeprowadzenia prowokacji przez rosyjskie służby specjalne wobec cywilów na półwyspie i oskarżenie o te działania Ukrainy.
Zajęcie Krymu w 2014 roku przez tzw. "zielone ludziki", czyli rosyjskich żołnierzy pozbawionych dystynkcji stało się symbolem polityki Rosji względem Ukrainy. Wraz z zajęciem półwyspu rząd w Kijowie utracił region istotny gospodarczo ze względu na tamtejszą infrastrukturę portową oraz turystyczny potencjał regionu. Praktycznie przestała wtedy istnieć Marynarka Wojenna Ukrainy, gdyż sporą część jej okrętów przejęli Rosjanie. Ponadto wielu marynarzy, w tym oficerów i członków wyższej kadry dowódczej przeszło na stronę Rosji i odtąd służyli w jej morskim rodzaju sił zbrojnych. Stąd też odzyskanie Krymu miałoby nie tylko istotne znaczenie strategiczne i gospodarcze, ale też polityczne, z nacechowaniem symboliki. Oznaczałoby to wyraźny znak, że Rosja traci okupowane terytoria i Ukraina ani myśleć o pokoju, jeśli nie odzyska utraconego terytorium. Trzeba jednak pamiętać, że na półwyspie ponad połowa mieszkańców żywiła już od lat prorosyjskie sympatie, więc odzyskanie regionu może okazać się najtrudniejszą i najbardziej kosztowną operacją dla sił zbrojnych Ukrainy.
Fot. Depositphotos
Siły USA zatopiły dwie łodzie bojowników Huti
Grecki tankowiec trzykrotnie zaatakowany na Morzu Czerwonym
Zdaniem niemieckich służb Nord Stream wysadził Ukrainiec mieszkający w Polsce. Według polskich władz... wyjechał z kraju
Pierwszy nakaz aresztowania za ataki na Nord Stream
Rosyjska Flota Pacyfiku ćwiczy zwalczanie okrętów podwodnych
Minister obrony Estonii: wyjaśnienia Chin ws. uszkodzenia Balticconnector są wątpliwe