• <

Zbliża się chrzest patrolowca dla Morskiego Oddziału Straży Granicznej. W tle dalsze problemy wokół płatności

06.10.2023 09:36 Źródło: NavireTech, money.pl, MOSG
Strona główna Marynarka Wojenna, Bezpieczeństwo Morskie, Ratownictwo Zbliża się chrzest patrolowca dla Morskiego Oddziału Straży Granicznej. W tle dalsze problemy wokół płatności

Partnerzy portalu

Fot. MOSG

Od początku września trwają procedury związane z przyjęciem do służby patrolowca SG-301, który stanie się największą jednostką morską w dotychczasowej historii Morskiego Oddziału Straży Granicznej. Na zaplanowaną uroczystość chrztu kładzie się jednak wciąż sprawa płatności za budowę okrętu.

Jak podała na swoim fanpage firma Naviretech, która była polskim podwykonawcą odpowiedzialnym za budowę i częściowe doposażenie kadłuba, 12 października tego roku o godzinie 13:00 na Westerplatte odbędzie się chrzest oraz nadanie patrolowcowi imienia przez Marszałek Sejmu Elżbietę Witek. Jednostka będzie się nazywać Gen. Józef Haller, którą już można podziwiać umieszczoną na okręcie. Jest to wyjątkowa i budząca pewne kontrowersje sytuacja, gdyż dotąd jednostki MOSG raczej nie posiadały swoich nazw, nie licząc numerów. Wyjątkiem były te, które wcześniej wchodziły w skład polskiej Marynarki Wojennej, jak choćby okręty patrolowe proj. 912 oraz kutry rakietowe proj. 205. Ponadto nazwę, jaką otrzyma polski OPV (Offshore Patrol Vessel), wcześniej nosiła kanonierka typu Wodoriez, służąca od 1921 do 1939 roku (zatopiona przez niemieckie lotnictwo 6 września).

Kolejną sprawą, która jak burza przetoczyła się przez polską prasę, była kwestia płatności za jednostkę, o czym poinformował portal money.pl. Okazało się, że główny wykonawca, francuska firma Socarenam, domaga się zapłaty dodatkowych 5 mln euro (ponad 20 mln zł) za wykonanie zlecenia, które pierwotnie kosztowało nieco ponad 25 mln euro (111 mln zł) przy czym budowę w 90% sfinansowano z Funduszu Bezpieczeństwa Wewnętrznego UE, a pozostała kwota pochodziła z budżetu państwa. Po tym jak jednostka trafiła do Francji, gdzie została dokończona, doposażona i przeszła próby morskie, pojawiły się problemy w związku z sfinalizowaniem budowy. Pierwotnie przekazanie zamawiającemu było zaplanowane na czerwiec tego roku, lecz z powodu problemów po stronie wykonawcy to się opóźniało, stąd strona polska groziła nawet karami. Ostatecznie na początku września okręt pojawił się na polskich wodach, niemniej w tle rozgorzał spór, który trafił do gdańskiego sądu. Choć MOSG ogłosił 25 września br., że nastąpiło odebranie jednostki, okazuje się, że, zdaniem money.pl, nie doszło ze strony polskiej do zapłaty ostatniej, zgodnej z umową faktury w wysokości 22,2 mln zł. Ponadto okazuje się, że Socarenam dalej domaga się zapłaty równowartości 5 mln euro. W związku z tym może także odżyć kwestia zapłaty przez francuską stronę kar, stąd można się spodziewać dążenia do polubownego zakończenia sporu, gdzie potencjalnie żadna ze stron nie musiałaby ponosić dalszych kosztów, w tym zadośćuczynienia.

SG 301 Gen. Józef Haller ma być przeznaczony do zadań w zakresie ochrony zewnętrznych granic Unii Europejskiej na Bałtyku i Morzu Śródziemnym. Patrolowiec ma prawie 70 metrów długości, 11,5 metra szerokości oraz około 4,5 metra zanurzenia. Załoga ma liczyć 20 osób stałego personelu z możliwością dokooptowania dodatkowych 15 w zależności od wykonywanych zadań. Autonomiczność, tj. zdolność do działania bez potrzeby wracania do portu jest wyznaczona na 12 dni. Prędkość maksymalna ma wynosić 19 węzłów, a zasięg to 2600 mil morskich przy prędkości do 9 węzłów. Napęd patrolowca jest spalinowo - elektryczny, przy czym silniki elektryczne będą bezpośrednio napędzały pędniki azymutalne. Z racji przeznaczenia do zadań patrolowo-ratowniczych, na jednostce zamontowano dwa kontenery z wyposażeniem przeznaczonym do niesienia pomocy na morzu. Do działań morskich posłużą dwie armatki wodne zdolne do wystrzelenia strumienia wody na odległość minimum 50 metrów. Mogą być wykorzystywane do działań gaśniczych na morzu (instalacje stałe oraz jednostki nawodne) a także przy obiektach brzegowych. Dodatkowo okręt ma na burtach dwa szybkie pontony silnikowe typu RIB, osiągające prędkość minimum 30 i 35 węzłów, jedna kabinowa do działań interwencyjnych, a druga, otwarta, do ratowniczych. W części rufowej patrolowca przewidziano miejsce dla 250 rozbitków, którzy będą mogli tam przebywać do 24 godzin. Na pokładzie dziobowym umieszczono też certyfikowaną płaszczyznę do współpracy ze śmigłowcem w zakresie ewakuacji medycznej, która będzie wykorzystywana również jako platforma do operowania dronem.

Partnerzy portalu

Dziękujemy za wysłane grafiki.