Podjęte z dna elementy dźwigu, który w zeszłym roku zatonął podczas transportu między Łebą i Ustką, przypłynęły do Gdańska.
W sierpniu zeszłego roku na trasie z Gdyni do Szczecina, między Łebą a Ustką, zatonęła barka z dźwigiem portowym. Barka była ciągnięta przez holownik Odys. Późniejsze postępowanie wykazało, że trzech spośród sześciu członków załogi holownika było pod wpływem alkoholu.
Za podjęcie dźwigu z dna morskiego odpowiadał Urząd Morski w Gdyni. W celu jego zlokalizowania konieczne było przeprowadzenie pomiarów hydrograficznych na trasie holownika. Finalnie, część jego wraku została podniesiona i przypłynęła do Gdańska na pływającym dźwigu Maja należącym do Polskiego Ratownictwa Okrętowego. W operacji uczestniczyła także firma Albatros Gdańsk.
Według informacji uzyskanych przez Trójmiasto.pl, wrak dźwigu leżał na głębokości 23 metrów. Konieczne było pocięcie go na mniejsze fragmenty. Po wydobyciu na powierzchnię wszystkich elementów, zostaną one zezłomowane.
Łódź do wydrukowania? W Dubaju rozpoczęły się pierwsze próby jednostki stworzonej z użyciem drukarki 3D
Paweł Lulewicz kończy kadencję na stanowisku prezesa zarządu PGZ Stocznia Wojenna Sp. z o.o.
Hanwha Ocean położyła stępkę pod okręt podwodny dla Korei Południowej. Firma oferuje podobne w ramach programu "Orka"
USA, Finlandia i Kanada zacieśniają współpracę przy budowie lodołamaczy
PGZ i Rohde & Schwarz podpisują kolejną umowę w sprawie wyposażenia dla fregat programu "Miecznik"
Masowiec Green Winds drugim statkiem we flocie MOL wyposażonym w napęd wiatrowy