Wietnamski rząd domaga się śledztwa w sprawie śmierci rybaka, zastrzelonego w niedzielę przez straż przybrzeżną Malezji. Do zajścia doszło na Morzu Południowochińskim, gdzie kraje regionu toczą spory terytorialne i często dochodzi do zatargów o łowiska.

Mężczyzna zginął od kul malezyjskich funkcjonariuszy w niedzielę, ale dopiero w poniedziałek o incydencie poinformowała tamtejsza straż przybrzeżna. Według niej dwa wietnamskie kutry wpłynęły na wody u wybrzeży stanu Kelantan, na północnym wschodzie Malezji.

Załoga jednego z nich miała próbować staranować malezyjską jednostkę, strażnicy otworzyli więc ogień. Zastrzelony został jeden z 20 wietnamskich rybaków, pozostałych zaś zatrzymano pod zarzutem nielegalnego prowadzenia połowów.

Rzeczniczka ministerstwa spraw zagranicznych Wietnamu Le Thi Thu Hang wezwała do śledztwa i właściwego traktowania zatrzymanych.

W lutym władze w Kuala Lumpur zaproponowały rządowi Wietnamu umowę, która miałaby zakończyć wtargnięcia wietnamskich rybaków na malezyjskie wody, jednak na razie nie osiągnięto porozumienia w tej sprawie.

Choć do niedzielnych wydarzeń doszło na wodach, których status jest jasno uregulowany, to oba kraje toczą między sobą spór terytorialny w innym rejonie Morza Południowochińskiego. Oba spierają się też o różne jego obszary z Brunei i Filipinami.

Spory morskie między krajami Azji Południowo-Wschodniej utrudniają im przyjęcie wspólnego stanowiska wobec Chin, które roszczą sobie prawa do 90 proc. powierzchni Morza Południowochińskiego, strategicznego i bogatego w zasoby akwenu.