W weekend podczas sztormu uszkodzeniu uległ fragment falochronu w Ustce.
W ostatni weekend stycznia w Polsce szalał orkan Nadia. Jego działanie było widoczne w całym kraju – jak donosi PAP, służby, przede wszystkim straż pożarna, interweniowały tysiące razy. Na wybrzeżu doszło do mocnej cofki, w rezultacie której znacznie podniósł się poziom wód w portach i marinach. Zamknięte zostały mola i przystanie. Czytelnicy informowali o uszkodzeniach łodzi i jachtów spowodowanych uderzeniami gałęzi lub też wyniesieniem jednostek na brzeg.
Niszczycielska siła potężnego wiatru i wody wyrwała także spory fragment betonowego zachodniego falochronu w Ustce. Jego fragmenty wpadły do wody. Jak donoszą mieszkańcy, w nocy porywy wiatru w mieście dochodziły do 140 km/h. Rekordowe podmuchy zarejestrowano w Człopinie i w okolicy jeziora Dołgie Wielkie, gdzie wiało z prędkością nawet do 150 km/h.
Jednocześnie w wyniku działań wiatru, tysiące odbiorców zostało bez prądu. Ze względów bezpieczeństwa wstrzymane zostały rejsy promów linii Stena Line i Polferries. Problemy odnotowały także koleje ze względu na pozrywane trakcje.
Statek zgubił 44 kontenery. Afrykańskie sztormy dają się we znaki
Nowe trasy COSCO Shipping wpływają na wzrost wolumenu i przepustowości
Port Gdańsk Eksploatacja ogłasza postępowanie na stanowiska prezesa i członka zarządu ds. handlowych
Gróbarczyk: śledztwo prokuratury sterowane politycznie, to atak na przekop przez Mierzeję Wiślaną
Bando: zwiększenie tranzytu ropy do Niemiec bez uszczerbku dla polskich rafinerii
Wakacje w pełni zatem odpalamy „Lato z Portem Gdańsk i Baltic Hub”