Nie kończą się próby szmuglowania narkotyków przez Ocean Atlantycki na pokładzie niewielkich półzanurzalnych jednostek własnej produkcji. Przemytnicy w przypadku wykrycia obierają taktykę niszczenia wszelkich dowodów – ostatni złapani przestępcy zatopili swoją łódź na środku oceanu.

24 czerwca hiszpańscy celnicy we współpracy z amerykańską agencją ds. Walki z Narkotykami namierzyli ok. 20-metrową półzanurzalną łódź, jakie budowane są i używane przez południowoamerykańskie kartele narkotykowe do przerzucania narkotyków do Europy. Na miejsce pożeglował statek Służby Nadzoru Celnego Hiszpańskiej Agencji Podatkowej Fulmar. Załoga Fulmara szybko zlokalizowała łódź, ale ku jej zaskoczeniu czterech podróżujących nią przemytników na widok służb otworzyło zawory denne i pozwoliło zatonąć swojej łodzi wraz z całym ładunkiem. Sami zostali podjęci na pokład Fulmara i zatrzymani.

Czterej przemytnicy okazali się obywatelami Kolumbii. Ich łódź była podobnej konstrukcji jak inne, przechwycone na Atlantyku w 2019 i 2023 roku. Na tej podstawie śledczy uważają, że jej ładunek stanowiła kokaina.

Zaledwie dwa dni wcześniej celnicy ze statku Fulmar napotkali w pobliżu wyspy La Palma łódź typu RIB załadowaną kokainą. Przemytnicy zdążyli wyrzucić cały ładunek za burtę w trakcie pościgu, ale celnikom udało się wyłowić ok. 900 kilogramów. Samą łódź znaleziono porzuconą na plaży w Tazacorte następnego dnia.