W związku z eskalacją działań jemeńskich bojowników z ugrupowania Huti wiele firm wycofało się z korzystania z trasy żeglugowej przez Mocze Czerwone do Kanału Sueskiego. Powodem są ataki na statki, zarówno celem ich przejęcia, jak i z użyciem rakiet oraz dronów. Okazuje się, że szyiccy rebelianci, którzy grożą atakami na jednostki morskie wielu państw z Izraelem na czele, zapewniają że niektóre są niezagrożone. Wśród nich są powiązane z Rosją.
Po trwających ponad półtora roku pracach, przebudowa Nabrzeża Barkowskiego w Porcie Rybackim dobiegła końca. Pochłonęła ponad 10,5 mln zł, z czego aż 8,6 mln zł stanowiło dofinansowanie. Zarząd Portu Morskiego w Kołobrzegu zdobył je w ramach Programu Operacyjnego „Rybactwo i Morze 2014-2020"
Zainaugurowana przez USA międzynarodowa misja pk. "Prosperity Sentinel" wiąże się ze zwiększeniem obecności sił morskich na zagrożonym przez bojowników akwenie. Morze Czerwone, będące trasą prowadzącą do Kanału Sueskiego, jest kluczowe do utrzymania bezpiecznej żeglugi oraz łańcucha dostaw dla różnych sektorów gospodarki. Kolejne kraje deklarują wysłanie wsparcia celem zapewnienie realizacji tego przedsięwzięcia, a nawet już wysyłają swoje siły. W tej sytuacji okręty są najszybciej dostępnym rodzajem sił zbrojnych.
Państwa Unii Europejskiej zgodziły się wnieść wkład w amerykańską operację Prosperity Guardian (Strażnik Dobrobytu), będącą odpowiedzią na serię ataków wspieranych przez Iran jemeńskich bojowników z ruchu Huti na statki przepływające przez cieśninę Bab al-Mandab, łączącą Morze Czerwone z Oceanem Indyjskim - poinformował w środę szef dyplomacji UE Josep Borrell.
Praca na statku to nie tylko ciekawe doświadczenie i możliwość poznawania świata, ale także spore wyzwanie podatkowe. Marynarze, którzy pracują na zagranicznych jednostkach, muszą zmierzyć się z różnymi systemami podatkowymi, zależnymi od tego, w jakich krajach osiągają dochody czy gdzie siedzibę mają armatorzy.
USA i sojusznicy muszą zdecydowanie rozwiązać kryzys wywołany na Morzu Czerwonym przez związany z Iranem jemeński ruch Huti. Ameryka musi być gotowa zaatakować Huti, by nie dopuścić do zablokowania jednego z najważniejszych szlaków handlowych - rekomenduje "Economist".
Minister obrony USA Lloyd Austin udał się w środę nieoczekiwanie na lotniskowiec USS Gerald R. Ford, który wraz ze swą grupą okrętów pozostaje na Morzu Śródziemnym. Przywódca jemeńskiego ruchu Huti Abdel-Malek al-Huti zagroził atakiem na amerykańskie okręty.
Nasilające się ataki na jednostki morskie w rejonie Morza Czerwonego, w tym głośne przypadki porwań przypominają, że praca na morzu może być niebezpieczna, a piractwo wciąż stanowi wyzwanie dla rządów państw. W związku z tym są organizowane międzynarodowe misje, których trzonem są siły morskie, niemniej firmy poszukują także własnych rozwiązań, jak radzić sobie w tej sytuacji. Jednym z nich jest korzystanie z usług uzbrojonych ochroniarzy.
Siły Morskie Unii Europejskiej (EUNAVFOR) w ścisłej współpracy z władzami lokalnymi Somalii w dalszym ciągu uważnie monitorują sytuację w związku z porwaniem bułgarskiego statku handlowego Ruen, pływającego pod maltańską banderą. Obecne jednostka ma znajdować się pomiędzy półwyspami Eyl i Xaafun (Somalia). Żądania porywaczy pozostają nieznane.
Japoński gigant transportu morskiego ogłosił wczoraj, że zaprzestaje korzystać z tras prowadzących przez obszar zagrożony atakami ze strony jemeńskich bojowników. W ten sposób rośnie grono firm, które zmieniając swoje trasy mogą mocno wpłynąć na międzynarodowy handel i łańcuch dostaw.
Speed: Już od 7 lat inspirujemy młodzież do pracy w branży morskiej
Kongsberg Maritime podpisuje kontrakt z Tärntank na kolejny chemikaliowiec z napędem wiatrowym
Chrzest nowego niszczyciela US Navy. USS Patrick Gallagher prezentuje się w pełnej krasie
22 tysiące gości w 3 miesiące. Gdański Żuraw po remoncie przyciąga tłumy
Maersk uruchomił nowy magazyn w Danii
Rosyjska marynarka wojenna rozpoczęła zakrojone na szeroką skalę manewry