Obserwując aktualny stan gospodarki morskiej w ujęciu globalnym często wskazuje się na już zauważalne skutki epidemii. Mimo, że na pełne opisanie rozmiaru zniszczeń i dokładnego obrazu gospodarki morskiej w momencie zakończenia epidemii jest za wcześnie, przedstawiane są dane obrazujące zmiany w wolumenie transportu morskiego, ilości i wartości produkcji i remontów, czy wreszcie opisujące dynamikę zmian w odniesieniu do portfela zamówień.
Jak wygląda sytuacja żeglarzy i branży jachtowej na świecie w dobie pandemii? Michał Bąk, sekretarz generalny POLBOAT przygotował krótki raport. Zachęcamy do lektury.
Szok, bezradność i wielka niewiadoma odnośnie przyszłości to dzisiejsze nastroje w firmach w Polsce, Europie i na Świecie. Szybkość rozprzestrzeniania się epidemii koronawirusa oraz coraz bardziej drastyczne środki wprowadzane przez rządy, z jednej strony, wydają się być konieczne, z drugiej, z dnia na dzień, powiększają obawy o przyszłość gospodarki i biznesu. „Przedłużanie kwarantanny zabije więcej ludzi niż koronawirus” te słowa Donalda Trumpa doskonale obrazują dzisiejsze odczucia w gospodarce, również w firmach z sekt
Stocznia Nobiskrug w Rendsburgu oraz stocznia GNYK w Kilonii należące do German Naval Yards poinformowały o czasowym zamknięciu zakładów, od 1 kwietnia do odwołania, w związku epidemią koronawirusa.
Europejskie stocznie i producenci sprzętu morskiego wzywają Unię Europejską do ochrony sektora w obliczu zbliżającego się spadku popytu na określone typy statków, w tym wycieczkowców, pogłębiarek i morskich statków dostawczych.
Pomimo trudnego czasu, jaki przyniosła w światowej gospodarce pandemia koronawirusa SARS-CoV-2, branża morska może spoglądać w przyszłość z ostrożnym optymizmem. Ponad perspektywą krótkoterminową, zdominowaną przez negatywne skutki gospodarcze epidemii, zarysowują się trendy sprzyjające stabilizacji i podtrzymaniu koniunktury w gospodarce morskiej.
W stoczni Remontowa Shipbuilding SA z grupy kapitałowej Remontowa Holding zwodowano dziś trzeci dwustronny prom elektryczny dla norweskiego armatora Norled. Tym razem było to wodowanie boczne.
Imabari Shipbuilding i Japan Marine United Corporation (JMU), największa i druga co do wielkości stocznia w Japonii, osiągnęły porozumienie co do utworzenia spółki joint venture w celu lepszego konkurowania na światowym rynku stoczniowym.
Globalna branża produkcji okrętowej mocno wyhamowuje. Oprócz spadków rozmiaru portfela zamówień świat mierzy się także z epidemią koronawirusa, który wyraźnie zaczyna wpływać również na przemysł stoczniowy.
Już w połowie lutego, główne państwowe stocznie chińskie zaczęły wracać do pracy. Niedługo później (w ostatnich dniach lutego), produkcję wznowiła zdecydowana większość tamtejszych stoczni, w tym zakłady prywatne. Według raportu Polskiego Instytutu Ekonomicznego, w Chinach widoczne są już wyraźne sygnały ożywienia gospodarczego.
Rosyjskie okręty weszły na Morze Czerwone. Zmierzają na Ocean Spokojny
W Nowej Zelandii znaleziono ciało najrzadszego wieloryba na świecie
Wywrócenie tankowca w Zatoce Omańskiej. Pomocy udzielił indyjski okręt
Strażacy nadal pracują na pogorzelisku w Nowym Porcie
Desant na Tajwan zająłby chińskiej armii niecały tydzień
Problemy z budową morskiej farmy wiatrowej u wybrzeży USA. Władze nakazały wstrzymanie prac