Europejski operator promowy Stena Line wyśle na urlopy 600 pracowników i zwolni 150 kolejnych w Wielkiej Brytanii i Irlandii z powodu trwającej pandemii koronawirusa.
Jak wygląda sytuacja żeglarzy i branży jachtowej na świecie w dobie pandemii? Michał Bąk, sekretarz generalny POLBOAT przygotował krótki raport. Zachęcamy do lektury.
Pomimo globalnej pandemii koronawirusa, fińska stocznia Rauma Marine Construction rozpoczęła 6 kwietnia produkcję nowego promu MyStar dla armatora Tallink.
Kolejne dwa ostatnie tygodnie (tydzień 13 i 14) na rynku żeglugowym podlegały mocnym wpływom kryzysu wirusowego coraz bardziej odczuwalnego szczególnie w Europie i USA. Także i w samej Polsce coraz dotkliwiej postępował paraliż gospodarki. Skutki pandemii dotknęły w pierwszej kolejności: opóźnień w przyjmowaniu statków i ładunków w portach, przewozów promowych, ale również braku kontraktów dla podwykonawców stoczniowych pracujących na zlecenia zamykanych stoczni zachodnich. Problem dotknął także polskich marynarzy, którzy
31 marca zostało opublikowane Rozporządzenie PE i Rady (UE) 2020/460 z dnia 30 marca 2020 r. zmieniające rozporządzenia (UE) nr 1301/2013, (UE) nr 1303/2013 oraz (UE) nr 508/2014 w odniesieniu do szczególnych środków w celu uruchomienia inwestycji w systemach ochrony zdrowia państw członkowskich oraz w innych sektorach ich gospodarek w odpowiedzi na epidemię COVID-19 określane jako tzw. Inicjatywa inwestycyjna w odpowiedzi na koronawirusa.
BP poinformowało w środę, że kilku pracowników platformy wiertniczej na Zatoce Meksykańskiej miało wynik pozytywny na obecność koronawirusa. Stało się to dzień po tym, jak pracownik BP na Alasce również uzyskał wynik pozytywny.
Floryda pozwoli zacumować w swym porcie brytyjsko-amerykańskim statkom wycieczkowym MS Zaandam i Rotterdam, na których wykryto przypadki zakażenia koronawirusem. Część pasażerów będzie mogła zejść na ląd - podała w czwartek amerykańska telewizja NBC.
Po ustąpieniu koronawirusa statki należące do armatorów wędkarskich będą blokować porty - zapowiedział w rozmowie z PAP Michał Niedźwiecki ze Sztabu Kryzysowego Rybołówstwa Rekreacyjnego. Trudna sytuacja armatorów wynika z zakazu połowu dorsza na Bałtyku.
Pomimo trudnego czasu, jaki przyniosła w światowej gospodarce pandemia koronawirusa SARS-CoV-2, branża morska może spoglądać w przyszłość z ostrożnym optymizmem. Ponad perspektywą krótkoterminową, zdominowaną przez negatywne skutki gospodarcze epidemii, zarysowują się trendy sprzyjające stabilizacji i podtrzymaniu koniunktury w gospodarce morskiej.
Dzisiaj kolejny artykuł z cyklu tekstów przedstawiających floty armatorów, których statki zawijają do polskich portów. Tym razem zaprezentujemy duńską spółkę Unifeeder A/S, której kontenerowce dowozowe są częstymi gośćmi naszych terminali. Jednakże jednostki pojawiające się na naszych wodach to nie jedyna obecność tego armatora w Polsce. A to za sprawą tego, że Gdynia jest ważnym punktem na mapie oddziałów tego przedsiębiorstwa i odgrywa w całej układance znaczącą rolę.
Szkody po robotach na rzece Elbląg. Wykonawca wypłaci odszkodowanie
Wyspa cesarzy – nowe muzeum archeologiczne na Capri
Podatki marynarskie: od 1 lipca 2024 roku sprzedaż na platformach internetowych a skutki podatkowe
Naukowcy pracują nad przetwarzaniem małych śledzi na żywność
Zanzibar wprowadza dla turystów obowiązkową opłatę ubezpieczeniową 44 USD
Tunel pod Martwą Wisłą w Gdańsku zostanie zamknięty w nocy z soboty na niedzielę