Statek wycieczkowy, który w sobotę w pobliżu zachodniego wybrzeża Norwegii doznał w sztormowej pogodzie awarii napędu, dotarł w niedzielę po południu do portu Molde, co pokazała norweska telewizja. Część jego pasażerów ewakuowano wcześniej drogą powietrzną.
Norweskie służby ratownicze przygotowują się do holowania statku wycieczkowego "Viking Sky", który od sobotniego popołudnia po awarii silnika zaczął dryfować w pobliżu niebezpiecznego zachodniego wybrzeża Norwegii.
Na statku wycieczkowym "Viking Sky" z ponad 1300 osobami na pokładzie, który w sobotę po awarii silnika zaczął dryfować w pobliżu zachodniego wybrzeża Norwegii, uruchomiono trzy z czterech silników - podały w niedzielę norweskie służby ratunkowe.
Jak poinformowały w sobotę późnym wieczorem norweskie służby ratownicze, w Zatoce Hustadsvika, u zachodnich wybrzeży Norwegii, w rejonie awarii wycieczkowca "Viking Sky", awarii uległ drugi statek, frachtowiec "Hagland Captain".
Pierwszych 100 spośród 1 300 pasażerów statku wycieczkowego, który po awarii silnika zaczął dryfować w pobliżu środkowej części zachodniego wybrzeża Norwegii, zostało w sobotę po południu ewakuowanych na ląd - poinformowała norweska policja.
Statek organizacji pozarządowej, który uratował 49 migrantów na Morzu Śródziemnym, czeka na zgodę na wpłynięcie do portu we Włoszech. Jednostka włoskiej NGO stoi w odległości półtorej mil od brzegów wyspy Lampedusa. MSW nie pozwala otworzyć portu.
Światowy Dzień Morza ustanowiony został przez sekretarza generalnego Międzynarodowej Organizacji Morskiej (IMO) w Londynie. Konwencja ta została podpisana 17 marca 1958 roku. W tym dniu warto zwrócić uwagę na problemy z jakimi zmaga się jedno z najmłodszych mórz na świecie, które powstało ok. 10 tys. lat temu z wód topniejącego lodowca - Morze Bałtyckie.
46 wędkarzy, którzy zostali uwięzieni na krze dryfującej po wodach jeziora Erie przy granicy z Kanadą po załamaniu się lodu, zostało uratowanych w sobotę przez ratowników wodnych hrabstwa Ottawa (Michigan). W akcji ratowniczej użyto poduszkowców i śmigłowca.
Masowiec Rila w gdyńskim porcie. Statek dotarł do Morskiego Terminalu Masowego Gdynia we wtorek. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że przez cały rejs, od wybrzeży Salwadoru, przez Ocean Atlantycki, aż do Polski, jednostka była holowana przez wielozadaniowy holownik Terasea Hawk. Podróż do Gdyni trwała dokładnie 55 dni.
Minęło prawie 280 dni od rozpoczęcia Rejsu Niepodległości. Za załogą już ponad 31 000 mil morskich. Zamieszczamy najnowszą relację z pokładu żaglowca.
Niemiecka turystka zmarła w efekcie ataku rekina
UWAGA: Ubezpieczenie społeczne polskich marynarzy - projekt przepisów
Płonący tankowiec Sounion został odholowany w "bezpieczne miejsce"
Pierwokup w portach bublem legislacyjnym? - wywiad z radcą prawnym Mateuszem Romowiczem
Port Kłajpeda dołącza do "zielonej" trasy żeglugowej
Austal USA otrzymuje kontrakt o wartości 450 mln dolarów na wsparcie produkcji modułów okrętów podwodnych