Statek handlowy płynący pod banderą Antiguy i Barbudy został ostrzelany ostrzelany rakietami w Zatoce Adeńskiej - poinformowały w niedzielę władze w Dubaju. Na statku wybuchł pożar, ale został szybko ugaszony. Nie było ofiar.
Rebelianci Huti zaatakowali w piątek za pomocą dronów oraz rakiet dwa statki handlowe na Morzu Czerwonym - poinformowała agencja Reuters, powołując się na przedstawiciela rebeliantów.
Okręty biorące udział w misji pk. "Prosperity Guardian" i operacji EUNAVFOR Aspides notują kolejne zestrzelenia pocisków i dronów bojowników Huti. Ataki na statki i okręty prowadzone regularnie od kwietnia nie ustają, niemniej ich zdecydowana większość kończy się niepowodzeniem.
Od kwietnia, po dłuższej przerwie niemal codziennie mają miejsce ataki jemeńskich bojowników na żeglugę. W wyniku tego kilka statków zostało uszkodzonych, jednakże obyło się bez ofiar. Zdecydowana większość wystrzeliwanych rakiet i dronów jest neutralizowana przez międzynarodowe siły morskie.
Bojownicy bazującego w Jemenie ugrupowania Huti przeprowadzili w ciągu doby łącznie sześć ataków, których celem był, m.in. operujący na Morzu Czerwonym amerykański lotniskowiec "Eisenhower" - poinformowała agencja Reuters, powołując się na rzecznika Huti.
Siły amerykańskie i brytyjskie zneutralizowały łącznie kilkadziesiąt różnych celów w postaci rakiet i pocisków należących do jemeńskich bojowników Huti. To największe starcie od marca tego roku, gdy okręty i samoloty państw koalicji międzynarodowej zneutralizowały niemal 28 bezzałogowców wystrzelonych jednego dnia. Wspierani przez Iran szyiccy rebelianci wciąż stanowią zagrożenie dla ruchu morskiego na Morzu Czerwonym i w Zatoce Adeńskiej.
Wspierani przez Iran bojownicy Huti dokonali zmasowanego ataku na masowiec M/V Laax, pływający pod banderą Wysp Marshalla, będący własnością Grecji. Jak podaje armator, trzy z pięciu rakiet dosięgnęły celu, ale jednostka jest w stanie kontynuować rejs. Co wyjątkowe, statek zmierzał do irańskiego portu, co oznacza, że jest to obecnie największa wpadka Huti od początku wywołanego przez nich kryzysu żeglugi.
Nie ustają ataki jemeńskich bojowników Huti na statki handlowe płynące przez Morze Czerwone. Coraz częściej statki płynące między portami w Europie i Azji wybierają trasy wokół kontynentu afrykańskiego z pominięciem Kanału Sueskiego. Ma to niebagatelny wpływ na wzrost stawek frachtu morskiego, w tym stawek kontenerowych. Morze Czerwone to najkrótsza droga morska transportu towarów z Azji do Europy, którą realizowane jest 25–30 proc. morskiego transportu kontenerowego.
Minister spraw zagranicznych Chin Wang Yi we wtorek wezwał szefa dyplomacji Jemenu do wywarcia wpływu na bojowników Huti, aby zaprzestali ataków na statki na Morzu Czerwonym, oraz zaapelował o zapewnienie bezpieczeństwa żeglugi w regionie.
Jak podało dowództwo sił USA (US CENTCOM), z zachodniego terytorium Jemenu kontrolowanego od 2014 roku przez szyickich bojowników walczących z uznawanym rządem państwa, wystrzelono bezzałogowy pojazd latający. Uznano, że stanowi on zagrożenie dla żeglugi w rejonie, w efekcie został zestrzelony. Do zdarzenia doszło 27 maja około godziny 4 rano (czasu sanajskiego).
Tunel pod Martwą Wisłą w Gdańsku zostanie zamknięty w nocy z soboty na niedzielę
Podatki marynarskie: od 1 lipca 2024 roku sprzedaż na platformach internetowych a skutki podatkowe
Przeładunki kontenerów w Chinach w górę
Rosyjski statek wpłynął na wody terytorialne Finlandii
Szwecja. Wszczęto procedurę ochrony wraku odkrytego przez Polaków
Wielki wyciek substancji ropopochodnej na Motławie powstrzymany. Możliwy powrót żeglugi