Od 24 lutego 2022 roku, gdy Rosja dokonała inwazji na Ukrainę, na wodach należących do Portugalii niemal 40 razy pojawiły się rosyjskie okręty. Wśród nich były to zarówno jednostki bojowe, jak i przeznaczone do działań szpiegowskich. Dowództwo sił morskich Portugalii (Marinha Portugesa) poinformowało, że "goście" są stale obserwowani.
Jak poinformowały Siły Zbrojne Ukrainy, jeszcze 15 lutego służbę bojową na Morzu Czarnym pełniły cztery okręty Floty Czarnomorskiej. Wśród nich jest nowoczesna fregata proj. 11356M Admirał Makarow (799), stanowiąca potencjalnie największe zagrożenie z nich dla broniącego się państwa. Odbywa się to niedługo po spektakularnym sukcesie, jakim było zatopienie okrętu desantowego Cezar Kunikow.
Mimo sankcji, ponoszonych strat, zakłócenia łańcucha dostaw jak i problemów kadrowych i finansowych, Rosja wciela do swoich sił morskich kolejne okręty i jednostki pomocnicze. Choć ustępują one tym budowanym w państwach NATO, to specjaliści podkreślają, że największym błędem byłoby lekceważenie stwarzanego przez nie zagrożenia.
Zatopienie przez siły ukraińskie rosyjskiej kutra rakietowego Iwanowiec pokazuje podatność rosyjskiej marynarki wojennej na ataki na Morzu Czarnym, ale nadal jest ona zdolna do wykonywania głównych zadań - przekazało we wtorek brytyjskie ministerstwo obrony.
Centralne Dowództwo USA podało, że okręty ponownie dokonały zestrzeleń wrogich obiektów zagrażających ruchowi statków na trasie prowadzącej do Kanału Sueskiego. Wrogie drony zostały wystrzelone z zachodniego terytorium Jemenu, znajdującego się pod kontrolą szyickich bojowników wspieranych przez Iran.
19 stycznia w tureckiej stoczni Sefine w Yalova z pewnością zapisze się jako wyjątkowy dzień, gdyż wtedy, z udziałem przedstawicieli władz, kadry sił morskich oraz branży stoczniowej, odbyła się ceremonia pierwszego podniesienia bandery na aż czterech różnych jednostkach. Uroczystość ma służyć za pokaz zdolności branży stoczniowej w Turcji w skali świata, a także dowodzić wzmacniania przez państwo swojej marynarki wojennej.
Unia Europejska chce wysłać co najmniej trzy okręty wojenne, aby chronić statki na Morzu Czerwonym w obliczu ataków rebeliantów Huti z Jemenu - podał w czwartek portal Politico.
Dowódca Sił Morskich Ukrainy wiceadm. Ołeksij Nejiżpapa wypowiedział się w sprawie niedawnej informacji odnośnie uniemożliwienia przemieszczenia niszczycieli min pod niebiesko-żółtą banderą na Morze Czarne. Jego zdaniem związane z tym zamieszanie jest wynikiem nieporozumienia, a jego państwo nie planuje wysyłać pozyskanych od Wielkiej Brytanii jednostek na tamten akwen.
Coraz więcej krajów wysyła okręty wojenne do ochrony statków handlowych na Morzu Czerwonym. Kroki takie zapowiedziały ostatnio Indie i Sri Lanka. Wahają się Niemcy – tamtejszy rząd jest naciskany przed przemysł.
Końcówka 2023 roku nie oznacza spokoju na świecie. Na Morzu Czerwonym wciąż dochodzi do ataków na statki i okręty, które dokonują jemeńscy bojownicy z organizacji Huti. W wyniku tego doszło teraz do wymagającej akcji powstrzymania rakietowych uderzeń. Odbywa się to w trakcie prowadzonej pod auspicjami USA międzynarodowej misji pk. "Prosperity Guardian".
European Energy zainteresowane rozwojem zielonych paliw w ramach polskiego programu offshore
Utworzenie parku narodowego w Dolinie Dolnej Odry ma wspierać turystykę i ochronę przyrody
Pekao: przy utrzymaniu wysokich cen transportu morskiego inflacja bazowa będzie wyższa o 0,3 pkt. proc.
PERN przyśpiesza w obsłudze cystern kolejowych
PSSE wspiera "Innowacje dla Bezpieczeństwa Polskich Granic" dołączając do IDA Bootcamp 2024
Domenico Millelire już na wodzie. To ostatni okręt z serii dużych patrolowców budowanych przez Fincantieri