Członkowie szyickiej partyzantki Huti przetrzymują członków załogi rorowca pływającego pod banderą Bahamów. Statek należy do japońskiego przewoźnika, znanego jako NYK, niemniej wykonuje zlecenia transportowe na rzecz firmy z Wielkiej Brytanii. Powodem ataku miał być fakt, że udziałowcem w niej jest pochodzący z Izraela przedsiębiorca Rami Unger. Wpisuje się to w działania jemeńskich rebeliantów, którzy jawnie wspierają Hamas. Zagrozili, że będą atakować statki, które ich zdaniem są powiązane z państwem Izrael.
Sprzymierzona z Iranem jemeńska milicja Huti porwała w niedzielę statek handlowy na Morzu Czerwonym. Operatorem pływającego pod banderą Bahamów statku jest Japonia, ale jednostka należy do brytyjskiej firmy, w której udziały ma izrealeski biznesmen Rami Unger. To kolejny akt irańskiego terroru - skomentowało biuro izraelskiego premiera.
Izrael rozmieścił w środę na Morzu Czerwonym kutry rakietowe – poinformowała w oświadczeniu armia izraelska po atakach przy użyciu rakiet dalekiego zasięgu i dronów, do których przyznał się szyicki ruch Huti z Jemenu.
Na Morzu Czerwonym, w rejonie Zatoki Ormuz nie brakuje groźnych incydentów w związku z działalnością przemytników i piratów. Swój "wkład" w to ma również Iran, którego siły morskie dokonują prób zatrzymania tankowców, niekiedy powstrzymywanych przez okręty należące do koalicji międzynarodowej. Wieczorem 19 października br. władze USA podały, że jeden z niszczycieli US Navy, USS Carney, przechwycił rakiety i drony, które prawdopodobnie leciały celem ataku na Izrael.
Zespół SMIT Salvage pod przewodnictwem ONZ na początku sierpnia pomyślnie przetransportował ponad 1,1 miliona baryłek ropy z rozkładającego się statku na tankowiec zastępczy Jemen. Zespół zakończył operacje w poniedziałek, po oczyszczeniu zbiorników Safer i udzieleniu pomocy przy cumowaniu Jemenu w pobliżu Safer.
Ładunek ropy naftowej zalegający od 2016 na zacumowanym nieopodal Jemenu byłym tankowcu groził jedną z największych katastrof ekologicznych. Po zakończeniu procesu przeniesienia ładunku na inny statek świat odetchnął z ulgą, ale potrzeba więcej funduszy, aby to wszystko zakończyć.
W Jemenie zakończono przepompowywanie 1,1 mld baryłek ropy z niszczejącego tankowca, co pozwoliło uniknąć katastrofy ekologicznej, ponieważ istniało poważne ryzyko wycieku surowca ze statku, który nie został rozładowany od 2015 roku z powodu wojny - poinformowała w czwartek ONZ.
Firma Boskalis poinformowała, że transfer ropy z zagrożonego wybuchem lub wyciekiem FSO Safer idzie bez problemu. To podstawowe działanie mające na celu uniknięcie katastrofy ekologicznej na niespotykaną skalę.
Organizacja Narodów Zjednoczonych poinformowała, że do końca tygodnia ma rozpocząć się operacja usunięcia ekwiwalentu przeszło 1,14 mln baryłek ropy znajdujących się na tankowcu od dekad zacumowanego u wybrzeży Jemenu. Urzędnicy organizacji od lat ostrzegają, że Morze Czerwone jest zagrożone, ponieważ wyciek z byłego tankowca FSO Safer może doprowadzić do cztery razy większej katastrofy niż w przypadku Exxon Valdez na Alasce w 1989 roku.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski odbył w poniedziałek rozmowę telefoniczną z sekretarzem generalnym ONZ Antonio Guterresem na temat przywróceniu bezpieczeństwa żywnościowego i eksportu ukraińskiej żywności przez Morze Czarne.
ATC Cargo z certyfikatami do obsługi m.in. uzbrojenia i amunicji
Grecka żegluga i porty na ekologicznym kursie. Żegluga będzie płacić około 420 milionów euro rocznie
160 górników chętnych na szkolenia dające kompetencje w energetyce wiatrowej
MET Group zabezpiecza długoterminowe źródło amerykańskiego LNG od Shell
Naprawa uszkodzonej przez Rosjan Dnieprzańskiej Elektrowni Wodnej ma potrwać trzy lata
Prokuratura wszczęła śledztwo po pożarze magazynu w Nowym Porcie