Rosyjski zakaz eksportu benzyn nie wywoła szoku na polskim rynku paliw - ocenia analityk portalu e-petrol.pl Jakub Bogucki. Jego zdaniem zakaz nie wpłynie istotnie na globalny bilans paliw, ponieważ nie jest szczelny.
Trwające od października ataki jemeńskich bojowników Huti na statki i okręty poruszające się po Morzu Czerwonym i Zatoce Adeńskiej doprowadziły do ogromnych zawirowań w transporcie morskim. W wyniku tego wiele firm, w tym należące do czołówki branży transportowej, zrezygnowały z tras prowadzących przez Kanał Sueski, co wydłużyło trasy ich statków i pozmieniało grafiki w portach. Dowiedzieliśmy się, jak radzi sobie z tym gdański terminal kontenerowy Baltic Hub.
Jemeńscy bojownicy Huti mieli rozszerzyć zakres swoich działań i obok ataków z użyciem dronów i rakiet na statki oraz okręty zaczęli atakować także infrastrukturę podwodną. Przynajmniej jedna linia światłowodowa miała zostać uszkodzona. Oznacza to zupełnie nowy wymiar zagrożeń, dotykający nie tylko międzynarodowej żeglugi.
Centralne Dowództwo Stanów Zjednoczonych (CENTCOM) poinformowało we wtorek rano o przeprowadzeniu wyprzedzającego uderzenia na gotowe do odpalenia pociski rakietowe i drony jemeńskich separatystów Huti.
Samoloty USA i Wielkiej Brytanii dokonały w sobotę uderzeń na ponad 18 celów wspieranych przez Iran rebeliantów Huti w Jemenie - poinformowały źródła oficjalne, na które powołuje się Reuter. Atak potwierdziły źródła Huti.
Armia amerykańska powiadomiła w piątek, że zniszczyła na terenie Jemenu gotowe do wystrzelenia drony i rakiety manewrujące, należące do rebeliantów Huti, "po ustaleniu, że stanowią one bezpośrednie zagrożenie dla statków handlowych i okrętów marynarki wojennej USA".
Dwie wystrzelone przez jemeńskich rebeliantów Huti rakiety uderzyły w brytyjski statek handlowy na Morzu Czerwonym, uszkadzając jednostkę i powodując niewielkie obrażenia u jednej osoby – poinformowała w czwartek armia amerykańska.
Jemeńscy rebelianci Huti, wspierani przez Iran, zakazali w czwartek przepływu amerykańskich, izraelskich i brytyjskich statków przez Morze Czerwone, Morze Arabskie i Zatokę Adeńską.
Dwa pociski, wystrzelone najprawdopodobniej przez jemeńskich bojowników z ruchu Huti, trafiły w statek przepływający przez Zatokę Adeńską. Pokład tej jednostki stanął w płomieniach - powiadomiła brytyjska firma Ambrey, zajmująca się bezpieczeństwem morskim.
Masowiec trafiony przez Huti cztery dni temu w Zatoce Adeńskiej, który ze względu na zagrożenie zatonięciem opuściła załoga, wciąż unosi się na powierzchni wody. Może zostać odholowany do Dżibuti. W ładowni jednostki znajduje się niebezpieczny nawóz.
Producenci podmorskich kabli mają już zarezerwowane moce produkcyjne na najbliższe lata
Kolejne duże przeładunki w Porcie Kołobrzeg
Niemieckie media teoretyzują na temat roli Polski w wysadzeniu Nord Stream
Co tam panie w kontenerach? Chiny trzymają się mocno
Rosyjski żaglowiec Sztandart niewpuszczony do portu Granville
Bruksela zatwierdza pomoc publiczną dla projektów MFW Bałtyk 2 i 3