Na koniec roku, pomimo nadal trwającej pandemii, ale dzięki nadziei pokonania światowego kryzysu rynki odreagowały i wydawałoby się, że szykowały na nowy rozdział w historii gospodarki. Pokryzysowa odbudowa w połączeniu z potrzebną i nieuniknioną transformacją spowodują, że rynek w 2021 roku, a w szczególności jego drugiej części może być znaczącym krokiem w nową erę.
Pierwsza połowa grudnia to coraz bardziej rozpędzająca się podaż ładunków skonteneryzowanych. W tle tej sytuacji miał miejsce początek kolejnej fali światowej pandemii koronawirusa i towarzyszące temu zapowiedzi lockdown’ów w Europie oraz mgliste prognozy gospodarcze na kolejne miesiące.
Trudne i skomplikowane wydarzenia roku 2020 skłaniają do podsumowań, ale również i prognoz na 2021. Wielu analityków różnorodnych rynków uważa, że powstały podstawy do odbudowy światowej gospodarki i to ma mieć właśnie miejsce w przyszłym roku. Równocześnie zintensyfikuje się transformacja gospodarki, co ma miejsce już w zasadzie teraz.
Kolejne tygodnie przedostatniego miesiąca roku mijały pod znakiem ciążenia rynków frachtowych ku wzrostom i rozwojowi. Nadal tej coraz mocniej wyczuwalnej tendencji nie może poddać się segment wycieczkowców, który w wyniku trwającej ogólnoświatowej pandemii i obostrzeń skrępowany jest restrykcyjnymi ograniczeniami. Straty są tutaj ogromne i idą już w dziesiątki miliardów dolarów amerykańskich.
Rok 2020 wielkimi krokami zmierza ku końcowi. Kolejne tygodnie dopełniają obrazu i danych jak ten rok wyglądał. Z całą pewnością nie był to łatwy okres dla większości segmentów żeglugowych. Ostatnie informacje ze świata napawają jednak optymizmem. Dane frachtowe za pierwsze trzy kwartały są słabe, ale nie aż tak złe jak to pierwotnie przewidywano.
Według najnowszej wydanej właśnie publikacji Konferencji Narodów Zjednoczonych ds. Handlu i Rozwoju (UNCTAD, United Nations Conference on Trade and Development) międzynarodowy handel morski spadnie w roku 2020 o 4,1%. Jednakże rok 2021 ma przynieść wyraźne ożywienie i odbicie, które powinno zaowocować wzrostem na poziomie 4,8%.
Światowa sytuacja frachtowa i tonażowa ponownie robi się coraz bardziej skomplikowana. Ze względu na bardziej dynamicznie rozwijającą się pandemię oraz wprowadzanie coraz większych obostrzeń dotyczących między innymi przemieszczania się ludności spada też bieżąca konsumpcja. Problemy z przemieszczaniem dotyczą również polskich marynarzy i innych pracowników branży morskiej. Dostęp do większości krajów jest bardzo utrudniony.
Jak podają najnowsze prognozy Międzynarodowego Funduszu Walutowego globalna gospodarka skurczy się w 2020 roku najprawdopodobniej o 4,4 %. Sytuacja jak na razie nie jest jeszcze aż tak zła jak to wcześniej przewidywano. Niemniej jednak świat jest w trakcie drugiej, bardziej dynamicznej fali pandemii i nadal będzie miało to wpływ na konsumpcję i tym samym produkcję a w dalszej konsekwencji i transport. Jednakże odbicie rynków przewiduje się pod pewnymi warunkami nawet już przez niektóre ośrodki analityczne w 2021 roku.
Cały bieżący rok jest dla rynku żeglugowego olbrzymim wyzwaniem. Ostatnie tygodnie nie były inne. Wręcz przeciwnie atmosfera zagrożenia i niepewności, co do przyszłości ogólnogospodarczej narastała.
Kolejne tygodnie tego bardzo niepewnego roku wskazywały na dobre wyniki frachtowe dla wielu z rynków poszczególnych segmentów żeglugi. Jednakże podstawy tych wzrostów jak i coraz mocniej objawiające się problemy z drugą falą globalnej bardzo niebezpiecznej pandemii COVID – 19 znów najwyraźniej zaczynają uderzać w rynek.
Port Kłajpeda dołącza do "zielonej" trasy żeglugowej
Austal USA otrzymuje kontrakt o wartości 450 mln dolarów na wsparcie produkcji modułów okrętów podwodnych
Nietypowy pasażer promu Stena Estelle znalazł się za burtą. Ratownicy uratowali psa
RZGW w Gdańsku: fala powodziowa do regionu dopłynie za 1,5-2 tygodnie, ale ma nie stanowić zagrożenia
Wielki Finał PGE PolSailing: żeglarska pasja i edukacja spotkają się na Jeziorze Solińskim
Brytyjska minister obrony otwiera zakład okrętów podwodnych Babcock w Plymouth