15 lipca okazał się wyjątkowo trudny dla statków jak i okrętów działających w rejonie Morza Czerwonego. Jemeńscy bojownicy dokonali wielu uderzeń na wybrane statki, jednakże bez większych sukcesów, choć jeden miał zgłosić uszkodzenia. To przypomina, że wciąż istnieje poważne zagrożenie dla żeglugi w tym rejonie.
Wspierani przez Iran jemeńscy bojownicy pozostają agresywni i atakują statki oraz okręty na newralgicznym akwenie, prowadzącym przez Kanał Sueski. Międzynarodowe siły morskie prowadzące działania obronne starają się im przeciwdziałać, pomimo że z powodów politycznych ich możliwości sprowadzają się do akcji obronnych.
Na Morzu Czerwonym i Zatoce Adeńskiej wciąż jest niespokojnie. Dzięki ochronie ze strony greckiej fregaty typu Hydra, HS Psara (F-454), udało się unieszkodliwić kilka bezzałogowych pojazdów latających, wystrzelonych przez jemeńskich bojowników.
Na trasie prowadzącej przez Morze Czerwone i Zatokę Adeńską nie ustają ataki ze strony jemeńskich bojowników. Huti atakują żeglugę od listopada ubiegłego roku i choć międzynarodowe zespoły okrętów dążą do utrzymania bezpieczeństwa, w tym powstrzymując większość ataków, kryzys nie ustaje. Nawet jeśli 1 na 100 okrętów zostałby uszkodzony, nie sprawia to, że czołowi armatorzy są już gotowi wrócić do poruszania się trasą w kierunku Kanału Sueskiego.
Po ostatniej, długiej serii niemal codziennych ataków jemeńscy bojownicy Huti nie ustają w atakach na międzynarodową żeglugę. Regularnie też donoszą o swoich "sukcesach", niemniej po kilku trafieniach w statki kolejne uderzenia nie mają potwierdzenia.
Zatonięcie przed kilkoma dniami trafionego przez jemeńskich rebeliantów masowca M/V Tutor nie sprawiło, że ci spoczęli na laurach. Przez ostatnie dni regularnie dokonywali ataków z użyciem rakiet i dronów. Choć zdecydowana większość aktów agresji została powstrzymana, w efekcie działań bojowników został trafiony masowiec M/V Transworld Navigator.
Jeden marynarz został poważnie ranny w wyniku ostrzelania statku handlowego polskiego operatora przez jemeńskich rebeliantów Huti w Zatoce Adeńskiej – poinformowała armia amerykańska.
Nie milkną echa po ostatnich atakach, w trakcie których Huti zdołali skutecznie uszkodzić dwa statki. Na masowcu M/V Tutor zginął członek załogi, natomiast na drobnicowcu M/V Verbena, mającym polskiego operatora, jeden został ranny. Z kolei siły USA pierwszy raz od dłuższego czasu zatopiły łodzie patrolowe bojowników, nie podając jednak informacji, czy zadali im też straty w ludziach.
Wczorajszy atak na masowiec M/V Tutor okazał się dużo bardziej tragiczny, niż początkowo się wydawało. W wyniku ataku z użyciem nawodnego drona doszło do pożaru i zalania maszynowni, w wyniku czego miał zginąć członek załogi. To najtragiczniejszy atak na cywilną żeglugę od czasu zniszczenia M/V True Confidence, na którym zginęły trzy osoby, a cztery zostały ranne. Następnego dnia miało dojść do kolejnego, udanego ataku na statek.
Jemeńscy bojownicy kontrolujący zachodnią część kraju stale prowadzą ataki na żeglugę. Po udanej dla nich akcji, w wyniku której uszkodzili dwa statki, dążą do utrzymania "dobrej passy." złą To zła wiadomość dla żeglugi i sytuacja alarmowa dla międzynarodowych sił morskich.
Pierwokup w portach bublem legislacyjnym? - wywiad z radcą prawnym Mateuszem Romowiczem
Porty obsługujące wycieczkowce jednoczą siły. MedCruise stawia na zrównoważony rozwój
UWAGA: Ubezpieczenie społeczne polskich marynarzy - projekt przepisów
Kolejny incydent na Morzu Południowochińskim. Nie ustaje spór między Chinami a Filipinami
To wzór okrętów programu "Delfin". Do Portu Wojennego Gdynia wszedł HswMS Artemis, który powstawał także w polskich stoczniach
Na Morzu Czerwonym rozpoczęła się kolejna próba odholowania tankowca MV Delta Sounion