Wprowadzenie na Ukrainie stanu wojennego to efekt bardzo realnej groźby inwazji Rosji na pełną skalę – oświadczył prezydent Petro Poroszenko w wywiadzie dla ukraińskich stacji telewizyjnych we wtorek wieczorem.
Powodem nadzwyczaj niebezpiecznego konfliktu, do którego doszło między Rosją i Ukrainą w Cieśninie Kerczeńskiej, jest budowa bazy ukraińskiej marynarki wojennej w Berdiańsku, nad Morzem Azowskim - ocenia znany rosyjski ekspert wojskowy Paweł Felgenhauer.
Francuscy komentatorzy, pisząc we wtorek o incydencie w Cieśninie Kerczeńskiej, odrzucają twierdzenia Moskwy o ukraińskiej "prowokacji" i ubolewają, że "poparcie wspólnoty międzynarodowej dla Kijowa jest zbyt nieśmiałe".
Komisja Europejska poinformowała we wtorek, że rozumie, iż wprowadzony na części terytorium Ukrainy stan wojenny jest wynikiem eskalacji na Morzu Azowskim, w tym przejęcia przez Rosję ukraińskich okrętów i zatrzymania ukraińskich marynarzy.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział we wtorek, że sytuacja w Cieśninie Kerczeńskiej nie wymaga bezpośrednich rozmów między prezydentami Rosji i Ukrainy, Władimirem Putinem i Petrem Poroszenką.
Incydent w Cieśninie Kerczeńskiej był bezpośrednią konfrontacją pomiędzy wojskowymi Rosji i Ukrainy; otwarte użycie siły przez oficjalnych przedstawicieli Rosji umacnia wiarę wielu Rosjan w to, że wojna przeciw sąsiadowi nie jest straszna - piszą "Wiedomosti".
Po konfrontacji Ukrainy i Rosji w Cieśninie Kerczeńskiej jest jasne, że należy jak najszybciej zrezygnować z budowy Nord Stream 2; zależność od tranzytu gazu przez Ukrainę na razie powstrzymuje Moskwę przed większą agresją wobec Kijowa - pisze "FAZ".
Protesty przeciwko agresji Rosji na Morzu Azowskim odbywały się przed placówkami dyplomatycznymi Rosji w Kijowie, Charkowie, Odessie i Lwowie. Aktywiści zapowiadają dalsze pikiety.
Rada Najwyższa (parlament) Ukrainy zatwierdziła w poniedziałek dekret prezydenta Petra Poroszenki o wprowadzeniu stanu wojennego. Szef państwa oświadczył, że obejmie on obszary przy granicy z Rosją oraz obwody nad Morzem Czarnym i Azowskim i potrwa 30 dni.
Oczekujemy większej presji UE, NATO, ONZ i USA na Rosję - powiedział w poniedziałek ambasador Ukrainy w Polsce Andrij Deszczyca. Jak dodał, po incydencie na Morzu Azowskim Rosję powinny spotkać nowe sankcje. Deszczyca ocenił, że stanowisko Polski w tej sprawie jest stanowcze i popierające Ukrainę.
Ostatni rosyjski okręt miał opuścić port w Sewastopolu. Ukraina ogłasza kolejny sukces w wojnie
Dzień Dostawcy MFW Bałtyk 2 i 3 już we wrześniu
Ciężki dzień dla żeglugi na Morzu Czerwonym. Huti zaciekle atakowali statki. Kolejny został uszkodzony
European Energy zainteresowane rozwojem zielonych paliw w ramach polskiego programu offshore
Utworzenie parku narodowego w Dolinie Dolnej Odry ma wspierać turystykę i ochronę przyrody
Pekao: przy utrzymaniu wysokich cen transportu morskiego inflacja bazowa będzie wyższa o 0,3 pkt. proc.