Na obecnie jeden z najbardziej newralgicznych akwenów na świecie weszła fregata FGS Hessen (F221). W ramach międzynarodowej misji pk. EUNAVFOR pod auspicjami Unii Europejskiej będzie ochraniać żeglugę w rejonie, zagrożonej przede wszystkim atakami ze strony jemeńskich Huti.
Mimo uderzeń na infrastrukturę lądową, bojownicy Huti nie przestają atakować statków i okrętów w rejonie Morza Czerwonego i Zatoki Adeńskiej. Wieczorem, 7 lutego, doszło do kilku powstrzymanych prób ataków na żeglugę w rejonie.
Royal Navy kontynuuje misję zabezpieczania żeglugi na Morzu Czerwonym i Zatoce Adeńskiej. W związku z tym, że trwa to już od wielu miesięcy, pojawia się potrzeba wymiany okrętów wykonujących związane z tym zadania, celem dokonania przeglądu na jednostkach, uzupełnienia zapasów i odpoczynku załogi. Stąd fregata typu 23 HMS Richmond (F239) przejmuje funkcję w ramach operacki pk. "Prosperity Guardian" od okrętu tej samej klasy, typu 45 HMS Diamond (D34).
W obliczu zagrożenia ze strony jemeńskich bojowników na Morzu Czerwonym i w Zatoce Adeńskiej firmy oferujące usługi transportowe, obawiające się o bezpieczeństwo załóg oraz ładunku, szukają sposobów na bezpieczniejszy transport. Izraelska firma zajmująca się transportem morskim chce skorzystać z tras lądowych, aby ominąć zagrożenie.
Choć nie ma oficjalnego potwierdzenia, to najprawdopodobniej grupa CMA CGM zdecydowała się na wstrzymanie tranzytu przez Morze Czerwone po tym, jak jej statek został dwukrotnie zaatakowany przez Huti.
Centralne Dowództwo USA podało, że okręty ponownie dokonały zestrzeleń wrogich obiektów zagrażających ruchowi statków na trasie prowadzącej do Kanału Sueskiego. Wrogie drony zostały wystrzelone z zachodniego terytorium Jemenu, znajdującego się pod kontrolą szyickich bojowników wspieranych przez Iran.
Jak donoszą media branżowe, dwie firmy żeglugowe, które zwęszyły dla siebie szansę w obsłudze rosyjskich ładunków po tym, jak wycofały się stamtąd największe linie, borykają się z problemami finansowymi i mogą nie wyjść dobrze na tym interesie.
Ruch kontenerowców na Morzu Czerwonym zmniejszył się o 30 proc. w stosunku do listopada ubiegłego roku - poinformował szef wydziału Bliskiego Wschodu i Azji Centralnej Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW), Jihad Azour, dodając, że liczba przewozów spadła szczególnie od początku stycznia.
Różnorodna sytuacja panowała na rynku tonażowym w segmentach jednostek wielozadaniowych i kontenerowców. Jak wskazywał Golden Destiny niewiele było transakcji używanym tonażem. Na początku roku pojawiła się za to informacja o sporych zamówieniach nowych kontenerowców. Nadal trwała posucha w złomowaniu statków. Zakłady złomowe liczą w nowym roku na poprawę swojej sytuacji. Ostatnie tygodnie to również kontynuacja zastoju w segmencie wycieczkowców.
Od kilku tygodni trwają ataki jemeńskich rebeliantów Huti na statki towarowe i kontenerowce przepływające przez Morze Czerwone, będące – wraz z Kanałem Sueskim – główną drogą morską łączącą Europę z Bliskim Wschodem i Azją. Jak mówią eksperci rynku TSL obecna sytuacja staje się uciążliwa dla logistyki na całym świecie, a kryzys na Morzu Czerwonym oznacza blokadę swobodnego przepływu transportu, co musi odbić się na światowym handlu.
Zanzibar wprowadza dla turystów obowiązkową opłatę ubezpieczeniową 44 USD
Tunel pod Martwą Wisłą w Gdańsku zostanie zamknięty w nocy z soboty na niedzielę
Podatki marynarskie: od 1 lipca 2024 roku sprzedaż na platformach internetowych a skutki podatkowe
Przeładunki kontenerów w Chinach w górę
Rosyjski statek wpłynął na wody terytorialne Finlandii
Szwecja. Wszczęto procedurę ochrony wraku odkrytego przez Polaków