Złagodzenie sankcji, oprócz prób wywarcia presji na reżim rządzący Wenezuelą, może też być związany z poszukiwaniem alternatyw dla rosyjskiej ropy. Południowoamerykański kraj posiada jedne z największych złóż tego surowca. W sytuacji sankcji wobec Rosji rząd w Caracas może potraktować to jako kartę przetargową i powrócić jako gospodarcza alternatywa z własną ofertą.

- Głównym scenariuszem jest oczekiwanie, że licencja stanie się bardziej elastyczna w miarę postępu rozmów politycznych. Wygląda na to, że Stany Zjednoczone stosują w tym przypadku strategię kija i marchewki. Maduro będzie mógł na tym sporo ugrać, ale zarazem musiał zastosować się do kroków w negocjacjach. Mogą pojawić się nowe licencje, ale nie z obietnic, tylko w wyniku weryfikowalnych zmian - powiedział ekspert ds. energii w Ameryce Łacińskiej w Rice University's Baker Institute Francisco Monaldi.

Licencja jest jednym z pierwszych kroków Waszyngtonu w celu złagodzenia sankcji, jako zachęty dla Wenezueli do pracy z liderami opozycji nad wyborami prezydenckimi pod koniec 2023 roku. Dalsze złagodzenie wenezuelskich sankcji naftowych może przyjść wraz z przywróceniem wykluczonych kandydatów politycznych i obserwatorów wyborów. Ponadto administracja prezydenta Bidena zezwoliła wcześniej europejskim firmom naftowym na przyjmowanie wenezuelskiej ropy w celu odzyskania zaległych długów. Zniosła też indywidualne sankcje na niektórych obywateli Wenezueli i uwolniła krewnych żony prezydenta Maduro, którzy zostali skazani za handel narkotykami.

Chevron na początku tego roku wystąpił o szerszą licencję, która pozwoliłaby mu na przejęcie kontroli operacyjnej nad swoimi spółkami joint venture w Wenezueli. Waszyngton zdecydował się na ograniczone zezwolenie, które może być stopniowo zwiększane w miarę postępu rozmów między władzami w Caracas a dotąd prześladowaną opozycją.

Fot. Depositphotos