Chińska Narodowa Administracja Dziedzictwa Kulturowego (NCHA) podała, że jej badacze zlokalizowali na dnie Morza Południowochińskiego dwa wraki statków datowane na XVI wiek.

Wraki mają znajdować się nieopodal południowego krańca wyspy Hainan, na głębokości aż 1500 metrów. Jeśli znalezisko się potwierdzi, będą to najgłębiej położone chińskie wraki na tym akwenie.

Co ciekawe, badanie wraków ujawniło, że pomimo upływu lat i znacznego zniszczenia drewnianych konstrukcji statków, przewożone przez nie towary wciąż są starannie ułożone w rzędach. W pierwszym wraku znaleziono porcelanę z czasów dynastii Ming.

– Ładunek składał się głównie z porcelany wypalanej w Jingdezhen i spekuluje się, że był to prywatny statek handlowy, który wypłynął z Fujian lub Guangdong i kierował się do punktu tranzytowego, jak choćby Malakka – przekazał Song Jianzhong, badacz Centrum Badań Archeologicznych NCHA.

Drugi statek przewoził drewno, najpewniej heban z Malakki. Dodano, że heban jest na tyle gęsty, że tonie.

Odkrycie przychodzi w wygodnym dla Chin momencie, dlatego też wielu zachodnich badaczy i komentatorów wstrzymuje się z potwierdzeniem jego autentyczności. Wpisuje się bowiem w argumentację chińskich władz co do praw Chin do przeważającej większości Morza Południowochińskiego w ramach polityki „dziewięciu kresek”. Argumentacja ta opiera się na historii chińskiej obecności i nawigacji na akwenie. Dodatkowo, informacja o odkryciu została przekazana przez państwowy anglojęzyczny portal The Global Times.

– To ważne odkrycie potwierdza fakt historyczny, że przodkowie Chin rozwijali się, wykorzystywali i podróżowali do i z Morza Południowochińskiego – powiedział Song. Dodał także, że po raz pierwszy udało się odkryć na jednym obszarze dwa statki płynące w przeciwnych kierunkach, potwierdzających zarówno import, jak i eksport dóbr.