• <

Uratowała stary jacht. Wodowanie Cleo już tego lata

kw

05.06.2023 09:36
Strona główna Przemysł Jachtowy, Turystyka Morska, Żeglarstwo Morskie Uratowała stary jacht. Wodowanie Cleo już tego lata

Partnerzy portalu

Fot. Hanse Yachts

Prace remontowe przy jachcie ochrzczonym wiele lat temu imieniem Cleo dobiegają końca. Sześćdziesięcioletnia jednostka wiele ostatnich miesięcy spędziła w hangarze remontowym.  Wiele drewnianych elementów jachtu wymagało naprawy lub wymiany. W tym czasie internauci, miłośnicy drewnianych jachtów i znajomi właścicielki jachtu wsparli jej projekt. Udało się uzbierać ponad 50 tys. złotych. „To ogromna pomoc, za którą bardzo dziękuję. Dzięki wsparciu życzliwych ludzi, łódź udało się uratować” – mówi Ada Osińska.

- Dla osób wspierających projekt przygotowałam nagrody w postaci gadżetów żeglarskich, kubków, koszulek, obrazów marynistycznych oraz... rejsów na pokładzie jachtu – mówi Ada.  - Dzięki publikacjom prasowym wiele osób dowiedziało się o projekcie renowacji Cleo. Zaś jacht zyskał nowych przyjaciół, z którymi w podziękowaniu będzie mógł żeglować, co mnie bardzo cieszy - dodaje Ada.

Ada Osińska na co dzień pracuje jako projektant jachtów w szczecińskiej pracowni Balticdesign Institute. Poza pracą jest pasjonatką żeglarstwa. Kilka lat temu udało się jej kupić stary, drewniany jacht typu vega. Jednostka zbudowana została w Szczecinie w 1963 roku na podstawie projektu Ryszarda Langera i Kazimierza Michalskiego. Powstało łącznie 39 jachtów tego typu. Jak na swoje czasy, była to zaawansowana technologicznie łódź, której polska myśl szkutnicza nie musiała się wstydzić na tle najbardziej uznanych producentów jachtów w świecie. Jednostki te budziły podziw we wszystkich marinach, w których się pojawiały. Do czasów obecnych przetrwało około 10 veg. W Polsce żeglują obecnie zaledwie dwie, w tym Cleo jako jedna z najstarszych i jedyna zachowana w stanie bliskim oryginałowi.

Cleo, bo takie imię od kilkudziesięciu lat nosi stary jacht, po latach żeglarskiej tułaczki powróciła do Szczecina. Aby można było ją ponownie zwodować, trzeba było przeprowadzić kosztowny remont. O związanych z tym pracami już pisaliśmy w dedykowanym artykule.

- Przez wiele miesięcy prace na jachcie pochłaniały całe moje zarobki. Na szczęście żyję skromnie i staram się być minimalistką – wspomina   Ada. - W dokończeniu remontu pomogli internauci, głównie miłośnicy drewnianych jachtów zauroczeni smukłymi kształtami 60-letniej białej vegi. W szybkim czasie udało się zebrać ponad 50 tysięcy złotych. Środki zostały przeznaczone na zakup tarcicy (drewna dębowego, mahoniowego i sosnowego na dziobnicę, końcówki wręg, zrębnice, planki kadłuba, wzdłużnik pokładnikowy i pokład), specjalistycznych śrub, gwoździ, nitów montażowych, kleju, kitu, farb podkładowych i nawierzchniowych, lakierów, używanego żagla oraz zakup starego łoża postojowego na zimę. Dzięki hojności internautów Cleo zyska jeszcze wyposażenie sygnalizacyjne (flary, pławki dymne) oraz niezbędne wyposażenie ratunkowe. Przydałaby się jeszcze radiopława EPIRB i dobra ręczna radiostacja VHF.

- Na pewno w najbliższych latach Cleo będzie wymagała jeszcze sporych nakładów pracy, ale można śmiało powiedzieć, że udało się uratować ten jacht – mówi Ada Osińska. – Na przełomie czerwca i lipca planujemy wodowanie. Dokładna data jeszcze nie jest znana, gdyż prace wciąż trwają. Niemniej już tego lata Cleo będzie mogła żeglować – dodaje. 

Ada Osińska chce, by jacht służył mieszkańcom całego regionu, chce współpracować z fundacjami i innymi organizacjami, by dać możliwość żeglowania między innymi wykluczonym społecznie dzieciom, czy też osobom niepełnosprawnym. Wielce prawdopodobne, że jednostka będzie jedną z atrakcji podczas Żagli 2023 – największej imprezie żeglarskiej na Pomorzu Zachodnim. 

- Marzeniem jest znalezienie mecenasa lub partnera biznesowego, który chciałby wspierać moją ideę dzielenia się jachtem z innymi – wyznaje Ada.

Sam fakt, że Cleo powróciła do Szczecina, w którym została zbudowana 60 lat temu, to zbieg wielu okoliczności. Ada Osińska, mieszkając wówczas w Danii, szukała jachtu, który mógłby służyć osobom z grupy Onko-Sailing, z którymi żeglowała i sympatyzowała od lat. Szukałam jachtu z historią najlepiej polskiej konstrukcji – wspomina Ada. Jedną z opcji był drewniany King Ametyst projektu Zbigniewa Milewskiego, cumujący w marinie nieopodal Kopenhagi. Niestety okazało się, że to wrak i nie wiadomo, czy w ogóle udałoby się go odbudować. Po jakimś czasie pojawiła się vega o imieniu Cleo, która przez kilkadziesiąt lat pływała na jeziorze pod Alpami, jako jeden z największych jachtów na tamtym akwenie. Przez kilka lat nie była wodowana i schła w hangarze po tym, jak jej właściciel zmarł. Po wizycie na miejscu i przeglądzie jachtu udało się uzgodnić warunki zakupu z rodziną żeglarza. Następnie łódź przetransportowano ponad tysiąc kilometrów, nad Bałtyk, gdzie została zwodowana. Szybko okazało się, że jednostka, by przetrwać, wymaga wielomiesięcznej naprawy pod okiem doświadczonego szkutnika.

- W międzyczasie pojawiła się oferta pracy w Balticdesign Institute w Szczecinie, nowoczesnym biurze projektowym dla marki HanseYachts. Zważywszy na moje doświadczenie w tym zawodzie pomyślałam, czemu by nie. Zabrałam ze sobą Cleo i w ten sposób jacht wrócił do macierzy, do miasta, w którym go wybudowano. Zarazem miasta, w którym w 1946 roku poznali się mój  dziadek z babcią i założyli tu rodzinę. W niesamowity sposób, i dość niespodziewany, historia zatoczyła koło – wspomina Ada Osińska.

Obecnie prace przy jachcie trwają w hangarze remontowym w Trzebieży i skończą się już niedługo. Jeszcze w te wakacje będzie można Cleo zobaczyć na szczecińskich akwenach. Wsiąść na pokład i wspólnie pożeglować w stylu lat ’60 zeszłego wieku.

- Chcę wszystkim podziękować za wsparcie i słowa otuchy, wierzyłam, że uda się uratować ten jacht. Mam nadzieję, że z każdym, kto pomógł, wcześniej czy później spotkam się na pokładzie Cleo – uśmiecha się Ada Osińska.

Partnerzy portalu

taurus_sea_power_390x100_gif_2020

Dziękujemy za wysłane grafiki.