W sieci pojawiły się informacje, ze, że w czwartek rano ukraińskie drony (USV) zaatakowały i uszkodziły w południowo-zachodniej części Morza Czarnym dwa okręty patrolowe typu Wasilij Bykow rosyjskiej floty. Poinformowały o "pewnych uszkodzeniach", jednak nie pojawiło się więcej szczegółów. Strona rosyjska jak dotąd milczy na ten temat.
Na nagraniu, które pojawiło się w serwisie Telegram, widać jak ukraiński dron zbliża się do okrętu, z którego jest prowadzony ostrzał. Pomimo że nie jest ono dość ostre, prawdopodobnie prezentuje jednostkę z wspomnianej serii. Nagranie nagle urywa się i nie wiadomo, czy udało się uszkodzić kadłub patrolowca, czy też dron został wcześniej zatopiony.
Pojawiają się również informacje, że pierwotnie celem ukraińskich jednostek nawodnych był atak na eskortowane przez oba okręty dwa tankowce, Yaz i Ursa Major, które miały zmierzać przez Cieśninę Bosforską na Morze Śródziemne, celem dostarczenia paliwa obecnym tam siłom Federacji Rosyjskiej. Jest to zgodne z deklaracją Sił Zbrojnych Ukrainy, które zapowiadały, że będą atakować nie tylko okręty, ale też statki transportujące rosyjskie towary, szczególnie te zmierzające do portów.
Footage of a maritime drone attack on a Russian warship, presumably the "Vasily Bykov", has appeared. pic.twitter.com/6L3LDLrY3P
— NEXTA (@nexta_tv) September 14, 2023
Okręty typu Wasilij Bykow, lub też projektu 22160, to seria sześciu jednostek przeznaczonych do zadań patrolowych, a także prowadzenia ataków rakietowych. Zbudowano je w stoczni w Zielonodolsku, co jest wyjątkowe, gdyż znajduje się ona w głębi kraju, a budowane jednostki spływają następnie kanałami żeglugowymi do Morza Bałtyckiego lub Czarnego. Mają 94 metry długości, a wyporność wynosi 1800 ton. Załoga liczy 80 oficerów i marynarzy. Mogą osiągać prędkość do 30 węzłów. Uzbrojenie stanowią m.in. armata morska 76,2 mm AK-176MA-01, granatniki DP-65, ręczne wyrzutnie przeciwpowietrzne 9K38 Igła oraz dwa karabiny maszynowe 14,5 mm.
To już kolejny atak ukraińskich sił zbrojnych na rosyjskie okręty, który miał zakończyć się sukcesem. W sierpniu doszło do poważnego uszkodzenia kadłuba desantowca Olenegorskij Gorniak, stacjonującego w pobliżu rosyjskiego portu w Noworosyjsku. Wczoraj z kolei doszło do ataku na bazę morską w Sewastopolu na okupowanym przez Rosję Krymie, gdzie w dokach stały okręt desantowy Mińsk i okręt podwodnych Rostów nad Donem. Jak podaje ukraińskich wywiad, uszkodzenia mają być nie do naprawy przynajmniej w przypadku desantowca. Niemniej ma być to pierwszy w tej wojnie udany atak na jednostkę podwodną, nawet biorąc pod uwagę, że stało się to w sytuacji, gdy była łatwym celem niźli gdyby działała pod powierzchnią wody. Uszkodzenie kolejnych okrętów, tym razem patrolowców porównywalnych rozmiarami z korwetami, może być zaliczone do kolejnego sukcesu, o ile zostanie on potwierdzony. Prototypowy Wasilij Bykow miał zostać uszkodzony na początku konfliktu, lecz 13 sierpnia oddał strzały ostrzegawcze w kierunku statku handlowego pod banderą Palau, który zmierzał przez Morze Czarne w kierunku Ukrainy
Siły USA zatopiły dwie łodzie bojowników Huti
Grecki tankowiec trzykrotnie zaatakowany na Morzu Czerwonym
Zdaniem niemieckich służb Nord Stream wysadził Ukrainiec mieszkający w Polsce. Według polskich władz... wyjechał z kraju
Pierwszy nakaz aresztowania za ataki na Nord Stream
Rosyjska Flota Pacyfiku ćwiczy zwalczanie okrętów podwodnych
Minister obrony Estonii: wyjaśnienia Chin ws. uszkodzenia Balticconnector są wątpliwe