Jednostka realizująca przybrzeżne wycieczki w Turcji stanęła w ogniu podczas rejsu z turystami. Na pokładzie znajdowało się około 110 osób. Kilka osób zostało rannych, nikt nie zginął.

Do pożaru doszło w niedzielę, 14 lipca. 20-metrowa drewniana jednostka Eagles była w tym czasie zacumowana przy brzegu wyspy Keci nieopodal tureckiego kurortu Marmaris. Na pokładzie statku znajdowało się 110 osób. Pożaru nie udało się opanować – wielu z turystów skakało z pokładu do wody. Na szczęście dzięki temu, że jednostka stała przy brzegu w popularnej turystycznej destynacji, szybko zostali podjęci przez inne łodzie. Nikt nie zginął, ale cztery osoby odniosły obrażenia, w tym trzy z nich ciężkie. Poparzeni zostali zabrani do miejscowego szpitala. Samej jednostki nie udało się uratować. Choć pożar ugaszono po 3-godzinnej akcji, statek został uznany za stracony. Miejscowe media twierdzą, że zatonął.

Sprawą szybko zajęły się odpowiednie służby. Już początek śledztwa wykazał, że pożar rozpoczął się w maszynowni. Właściciel i kapitan jednostki zostali zatrzymani, ale dochodzenie trwa.