Turcja i państwa sąsiednie zobowiązały się do
wzmocnienia wysiłków na rzecz walki z zagrożeniami, jakie stwarzają
zanieczyszczenia środowiska dla zdrowia ludzi i naturalnych siedlisk
Morza Śródziemnego. W planie jest ograniczenie zawartości siarki w
paliwie wykorzystywanym do żeglugi na Morzu Śródziemnym.
Kraje
śródziemnomorskie, które są zależne od turystyki, borykają się z
odpadami plastikowymi czy szlamem, który tworzy się na ich wybrzeżach.
Odpowiadając na falę niepokoju społecznego, przedstawiciele tych państw
uzgodnili ograniczenie zawartości siarki w paliwie wykorzystywanym do
żeglugi na Morzu Śródziemnym z 0,5 do 0,1 proc. Propozycja ma zostać
przedstawiona Międzynarodowej Organizacji Morskiej. Po jej zatwierdzeniu
nowe wytyczne mogą wejść w życie w styczniu 2025 roku.
Państwa
basenu Morza Śródziemnego i Unia Europejska mają nadzieję, że
ograniczenie paliw o wysokim poziomie siarki będzie kulminacją
pięcioletnich rozmów, które mogą stać się wzorem dla innych krajów.
Według niektórych szacunków ekspertów, zanieczyszczenie powietrza
spowodowane przez statki może być powodem 60 tys. przedwczesnych zgonów
rocznie na całym świecie.
- Morze Śródziemne jest punktem
zapalnym dla zmian klimatycznych - powiedział Carlos Bravo, ekspert ds.
polityki oceanicznej szwajcarskiego OceanCare, cytowany przez France24.
Problemem
są nie tylko paliwa, które napędzają statki, ale również same jednostki
wchodzące w kolizję z ssakami morskimi. Zdaniem Bravo, Morze Śródziemne
jest jednym z największych szlaków żeglugowych. Według niego
interwencji wymaga również tzw. przyłów, czyli część połowu obejmującą
organizmy morskie nie będące stricte celem połowów, a także zmniejszenie
zanieczyszczenia hałasem generowanego przez statki, które wpływa na
ponad 150 gatunków zwierząt.
Turcja, która w tym roku jako
ostatni kraj wśród G20 ratyfikował Porozumienie Paryskie, znalazła się
pod szczególnie ostrą krytyką za to, jak traktuje swoje zasoby wodne –
wskazuje France24. Problem zaczął być dostrzegany na świecie po tym, jak
gruba warstwa śluzu nazwana ,,smarkami morskimi" pokryła południowe
brzegi Stambułu nad Morzem Marmara zeszłego lata. Naukowcy winą za to
obarczyli brak odpowiedniego oczyszczania przez Turcję odpadów
rolniczych i przemysłowych, zanim spłyną one rzekami do morza. W
połączniu z wysoką temperaturą, stwarza to odpowiednie warunki do
niekontrolowanego rozwoju glonów. Z kolei władze tureckie nie
spodziewają się, aby w tym lub przyszłym roku problem powrócił.
Źródło: France24
Piknik „SEA Mind - Morze Harmonii” dla kobiet branży morskiej
Płoszył foki żeby zrobić sobie z nimi zdjęcie
Kolejne zatrucie Odry? Od 2 sierpnia wyłowiono 24 tony martwych ryb
Koniec gdańskiego rybołówstwa? Dwa ostatnie kutry rybackie idą na złom
W Chinach zbudowano pierwszego na świecie pięciometrowego robota-rekina wielorybiego
Rybak złowił pierwszego w historii zaginionego rekina Lego