Na Oceanie Atlantyckim trwa jedna z największych w ostatnim czasie misji ratunkowych nadzorowana przez Bostońską Straż Przybrzeżną. Chodzi o zaginioną łódź podwodną, wykorzystywaną do zabierania turystów na obserwacje wraku Titanica. Poszukiwania zbliżają się do krytycznego momentu. Pasażerom zostało tlenu na kilkadziesiąt godzin.
Łódź należąca do firmy OceanGate wyruszyła w podróż w niedzielę z St. John's w celu dotarcia do wraku Titanica, który znajduje się 600 km od wybrzeża Kanady. Dwie godziny później urwał się z nią kontakt, a łódź nie wynurzyła się o planowanej porze. Na pokładzie jednostki znajduje się brytyjski miliarder i podróżnik Hamish Harding, pochodzący z jednej z najbogatszych pakistańskich rodzin Shahzada Dawood i jego syn Suleman, współzałożyciel OceanGate Stockton Rush oraz francuski nurek Paul-Henry Nargeolet.
W wywiadzie dla amerykańskiej telewizji CBS John Mauger z amerykańskiej straży przybrzeżnej, który przewodzi poszukiwaniom Titana, powiedział, że jest to "niewiarygodnie złożona" operacja.
Jak dotąd poszukiwania nie przyniosły żadnych rezultatów. Straż Przybrzeża USA (USCG) podała we wtorek, że w rejonie poszukiwań kanadyjski samolot wykrył podwodne odgłosy. Uważa się, że mógł je przekazywać znajdujący się na pokładzie łodzi doświadczony, francuski nurek. Niestety nadal nie jest znane źródło hałasu, który sonary wykryły w nocy z wtorku na środę, ale pozostaje on "celem" akcji ratunkowej. Będzie ona kontynuowana, "dopóki istnieje szansa na przeżycie" pasażerów, a kolejne jednostki zostaną wysłane do poszukiwań.
W środę popołudniu australijski portal news.com.au podał informację, że pasażerom uwięzionym w łodzi tlenu wystarczy tylko na najbliższe 24 godziny. Załączono również odliczający do krytycznego momentu zegar.
Amerykańska Straż Przybrzeżna, Marynarka Wojenna Stanów Zjednoczonych, Kanadyjska Straż Przybrzeżna i OceanGate Expeditions działają wspólnie walcząc z czasem.
Bahamski statek badawczy Deep Energy przybył na miejsce około godziny 7.00 czasu wschodnioamerykańskiego i rozpoczął operacje zdalnie sterowanego pojazdu (ROV). Załoga C-130 z 106 Air National Guard również przybyła na miejsce, aby kontynuować poszukiwania około 16:00.
- Jest to złożona akcja poszukiwawcza, która wymaga wielu agencji z fachową wiedzą i specjalistycznym sprzętem, które zdobyliśmy dzięki ujednoliconemu dowództwu. Podczas gdy Straż Przybrzeżna przyjęła rolę koordynatora misji poszukiwawczo-ratowniczej, nie posiadamy całej niezbędnej wiedzy i sprzętu wymaganego w poszukiwaniach tego rodzaju. Zunifikowane dowództwo łączy tę wiedzę i dodatkowe możliwości, aby zmaksymalizować wysiłki w rozwiązywaniu tego złożonego problemu - powiedział kmdr Jamie Frederick, koordynator reagowania z Pierwszego Dystryktu Straży Przybrzeżnej.
Wykorzystywane w akcji okręty i statki to:
- Kanadyjski CGS John Cabot
- Kanadyjski CGS Ann Harvey
- Kanadyjski CGS Terry Fox
- Kanadyjski CGS Atlantic Merlin (ROV)
- Statek zaopatrzeniowy Horizon Arctic
- Statek pomocniczy Skandi Vinland (ROV)
- Francuski statek badawczy L'Atalante (ROV)
- Kanadyjski okręt patrolowy HMCS Glace Bay (wraz komorą dekompresyjną i personelem medycznym).
Od wtorku rano przeszukano łącznie 10 000 morskich mil kwadratowych.
Straż Miejska będzie częściej patrolować okolice Portu Gdańsk
Huti nie odpuszczają statkom i okrętom. Kolejne ataki na Morzu Czerwonym i Zatoce Adeńskiej
Trwa operacja ratunkowa statku towarowego Ultra Galaxy w RPA
"Le Monde": Rheinmetall zyskuje historyczne kontrakty w związku z wojną na Ukrainie i naraża się Rosji
Według ukraińskich służb Rosja minuje port w Noworosyjsku
Rosyjski dron oberwał rybą. Kara za zadzieranie z ukraińskimi rybakami