• <

Tak gorąco na Morzu Czerwonym nie było od dawna. Siły koalicji zwalczają Huti w każdej domenie i pomagają ofiarom ataków

14.06.2024 22:46 Źródło: EUNAVFOR Aspides, US CENTCOM
Strona główna Marynarka Wojenna, Bezpieczeństwo Morskie, Ratownictwo Tak gorąco na Morzu Czerwonym nie było od dawna. Siły koalicji zwalczają Huti w każdej domenie i pomagają ofiarom ataków

Partnerzy portalu

Fot. EUNAVFOR Aspides

Nie milkną echa po ostatnich atakach, w trakcie których Huti zdołali skutecznie uszkodzić dwa statki. Na masowcu M/V Tutor zginął członek załogi, natomiast na drobnicowcu M/V Verbena, mającym polskiego operatora, jeden został ranny. Z kolei siły USA pierwszy raz od dłuższego czasu zatopiły łodzie patrolowe bojowników, nie podając jednak informacji, czy zadali im też straty w ludziach.

Ostatnie dni są wyjątkowo trudne dla okrętów międzynarodowej operacji pod egidą Unii Europejskiej EUNAVFOR Aspides oraz misji pod egidą USA pk. "Prosperity Guardian". Niemal codziennie dochodzi do ataków z użyciem rakiet i bezzałogowych pojazdów powietrznych i nawodnych na międzynarodową żeglugę w rejonie Morza Czerwonego i Zatoki Adeńskiej. Tylko na przestrzeni dwóch tygodni ucierpiało w różny sposób pięć statków. Ataki zdarzają się niemal codziennie i to kilkukrotnie, jednocześnie siły międzynarodowe starają się też niszczyć cele Huti, w ramach samoobrony, na kontrolowanych przez bojowników terenach zachodniego Jemenu.

Po tym jak M/V Verbena zgłosił trafienie (został uszkodzony przez nawodny dron oraz pocisk typu ASBM) i prośbę o pomoc, przybył do niego okręt desantowy-dok HNLMS Karel Doorman (F827). 13 czerwca została przeprowadzona operacja AIR MEDEVAC, w trakcie której z użyciem śmigłowca przetransportowano na pokład okrętu członka załogi, obywatela Nepalu, zapewniając mu dzięki temu fachową pomoc medyczną zespołu holenderskiego i szwedzkiego. 

M/V Verbena to statek który, jak wynika z komunikatów m.in. sił USA, należy do Ukrainy, ale jest obsługiwany przez Polaków. Jak dotąd nie podano, czy wśród członków załogi są obywatele Polski.

"Życie marynarzy i wolność na pełnym morzu nie są wartościami podlegającymi negocjacjom i mają dla ASPIDES ogromne znaczenie", podkreślono w komunikacie. HNLMS Karel Doorman (F827) to okręt Królewskiej Marynarki Wojennej Holandii (Koninklijke Marine), którego zadania wiążą się z wsparciem sił morskich oraz prowadzeniem akcji ratowniczych. Misję w ramach EUNAVFOR Aspides rozpoczął pod koniec kwietnia tego roku, stanowiąc wkład Holandii w bezpieczeństwo morskie.

HNLMS Karel Doorman, fot. MW Holandii


Obok tego przedsięwzięcia trwały działania zbrojne wymierzone w jemeńskich bojowników, którzy od listopada ub. r. atakują statki i okręty twierdząc, że robią to w ramach wsparcia Palestyńczyków w Strefie Gazy, gdzie od października ub. r. Hamas walczy z Siłami Obronnymi Izraela. Jak podało Centralne Dowództwo Sił USA (US CENTCOM), 13 czerwca udało im się zniszczyć system obrony powietrznej na terytorium kontrolowanym przez szyickich bojowników wspieranych przez Iran. Obok tego Amerykanie zniszczyli bezzałogowy pojazd nawodny i powietrzny, a także dwie łodzie patrolowe na Morzu Czerwonym. Później bojownicy wystrzelili dwie przeciwokrętowe rakiety balistyczne (ASBM), które wpadły do Morza Czerwonego. Nie odnotowano przy tym żadnych szkód dla żeglugi międzynarodowej.

Użycie dronów nawodnych przez Huti, prawdopodobnie biorąc za przykład sukcesy Sił Morskich Ukrainy w walce z rosyjską flotą na Morzu Czarnym, stanowi groźne wyzwanie dla okrętów koalicji. Co istotne kadłub drobnicowca M/V Verbena ucierpiał w wyniku ataku tego typu uzbrojeniem, co stanowiło jego pierwsze, skuteczne użycie przez bojowników. Z kolei zniszczenie dwóch łodzi patrolowych nieokreślonego typu i bez podania informacji o potencjalnych ofiarach to najpoważniejszy incydent z udziałem szyickich rebeliantów od czasu grudniowego starcia, gdy w trakcie próby zajęcia kontenerowca M/V Maersk Detroit Huti wdali się w walkę z śmigłowcem USA, w wyniku czego stracili trzy z czterech łodzi, a 10 bojowników zginęło. Od tego czasu zaniechali prób zbrojnego zajęcia statków w stylu somalijskich piratów.

Choć działania Huti wielokrotnie pokazały ich nieskuteczność, ich ostatnie sukcesy budzą obawy tym razem co do możliwości zapewnienia bezpieczeństwa żeglugi na trasie prowadzącej przez Kanał Sueski. Ostatnie ataki, w tym zakończone ofiarami, stanowią zagrożenie dla żeglugi, przez które międzynarodowy ruch morski w znacznej mierze odpuścił ruch przez Morze Czerwone i Zatokę Adeńską. Statki największych firm żeglugowych wybierają przez to alternatywną, dłuższą drogę, opływając Przylądek Dobrej Nadziei w Republice Południowej Afryki. To doprowadziło do wzrostu cen towarów sprowadzanych drogą morską jak i wydłużenia transportów. W efekcie zostały zaburzone liczne łańcuchy dostaw. Choć zdecydowana większość ataków Huti kończy się porażką, a są one zależne od dostaw uzbrojenia m.in. z Iranu, każdy sukces jest dla nich motywacją do dalszego działania, tym bardziej że prawdopodobnie będą w ten sposób dążyć do osiągnięcia własnych celów politycznych, choćby utworzenie własnego państwa w zachodnim Jemenie po trwającej od 2014 roku wojnie domowej, zamrożonej w 2022 roku. Mimo ataków na ich cele w tym rejonie w wykonaniu międzynarodowej koalicji, najwięcej zależy od państw regionu, które nie zdecydowały się, prawdopodobnie z powodu na relacje z Iranem, aby wymusić bardziej zdecydowane działania przeciwko Huti. Z tego powodu, biorąc też pod uwagę trwający konflikt w Strefie Gazy, zagrożenie dla żeglugi w rejonie Morza Czerwonego i Zatoki Adeńskiej pozostanie przez kolejne miesiące.

Partnerzy portalu

Dziękujemy za wysłane grafiki.