• <
nauta_2024

Uratowali polską armię spod „okupacji radzieckiej”. Rozmowa ze Zbigniewem Furmanem z firmy Radmor

Joanna Kubik

18.10.2017 21:22 Źródło: własne
Strona główna Przemysł Stoczniowy, Przemysł Morski, Stocznie, Statki Uratowali polską armię spod „okupacji radzieckiej”. Rozmowa ze Zbigniewem Furmanem z firmy Radmor

Partnerzy portalu

Uratowali polską armię spod „okupacji radzieckiej”. Rozmowa ze Zbigniewem Furmanem z firmy Radmor - GospodarkaMorska.pl

Ich radiostacja pływała na legendarnym transatlantyku „Batory”. Są częścią grupy, której urządzenia, jako jedyne w Polsce, wykorzystuje amerykańskie wojsko. A zaczynali skromnie, od niespełna 3 osób i serwisowania sprzętu radiowego na statkach. Obecnie zatrudniają prawie 400 pracowników i oferują rozwiązania dla sił zbrojnych całego świata. Rozmawiamy z dyrektorem  Zbigniewem Furmanem z firmy Radmor, która wyzwoliła polską armię od radzieckiego sprzętu.

Uratowaliście polską armię spod „okupacji radzieckiej”.


Kiedy wprowadzaliśmy nasz produkt w struktury polskiego wojska, wykorzystywało ono tylko i wyłącznie sprzęt radziecki. To były lata 90-te ubiegłego wieku. Wtedy właśnie opracowaliśmy radiostację, która do dziś jest podstawowym wyposażeniem radiowym, środkiem łączności w naszej armii.

Swoją działalność zaczęliście jednak dużo wcześniej. Na samym początku było morze.

Firma w tym roku obchodzi 70-lecie powstania, została założona przez trzech pracowników Politechniki Gdańskiej, i co było ewenementem jak na tamte czasy, była podmiotem prywatnym.  Potem oczywiście w wyniku zmian własnościowych nastąpiło jej upaństwowienie. Jej celem było serwisowanie urządzeń radiokomunikacyjnych ze statków, które Polska dostawała w ramach reparacji wojennych. Firma zaczęła się rozwijać, zatrudniać coraz więcej ludzi i konstruować własne urządzenia przeznaczone dla gospodarki morskiej. Powstawał sprzęt nawigacyjny, echosondy, logi, urządzenia radiokomunikacyjne, odbiorniki radiokomunikacyjne, które były instalowane już na nowych statkach. Naszym największym skarbem jest odbiornik radiokomunikacyjny, który był zamontowany na statku „Stefan Batory”.

Praktycznie do lat 80-tych pracowaliśmy na rzecz gospodarki morskiej. W tej chwili zdarza się, że jesteśmy wzywani do serwisowania urządzeń, które wyprodukowaliśmy na rynek morski i które były instalowane na polskich statkach.

Kryzys w polskiej branży morskiej zweryfikował waszą działalność.

W latach 80-tych produkcja stoczniowa się zmieniła i zmuszeni byliśmy wycofać się z tego sektora. Skoncentrowaliśmy się na radiokomunikacji. W latach 90-tych zaczęliśmy współpracować z wojskiem i, jak już wspominałem, opracowaliśmy własne radiostacje, które są naszym podstawowym produktem do dzisiaj. Polska armia w momencie przekształceń ustrojowych nie posiadała żadnych nowoczesnych środków łączności radiowej, zgłosiliśmy gotowość opracowania radiostacji, która będzie polskim urządzeniem i zapewni skok jakościowy dla naszej armii.  Rozpoczęcie tej współpracy było kamieniem milowym w działalności Radmoru.

Przełom lat 80-tych i 90-tych był jednak dla was niezwykle trudny.

To było załamanie, lata 90-94  były chyba najgorszym okresem w naszym funkcjonowaniu.  Upadł sektor morski, skończyły się zamówienia państwowe i byliśmy w trakcie pracy nad radiostacją dla wojska. Udało nam się przetrwać tylko dzięki temu, że mieliśmy opracowany i wdrożony produkt o nazwie radiowe stacjonarne łącza abonenckie. Była to specjalna skrzynka, do której podłączało się telefon. Wyprodukowaliśmy ponad 20 tysięcy takich urządzeń dla Telekomunikacji Polskiej.

Kiedy udało się skończyć prace nad wojskową radiostacją?

W roku 1994 pokazaliśmy pierwszą radiostację, którą sami stworzyliśmy. Dodam, że do tej pory ją produkujemy. Zmieniają się oczywiście podzespoły czy funkcje dodatkowe. Nadal znajdujemy na nią nabywców na całym świecie. Trzy lata później wygraliśmy z firmą Thompson, obecnie Thales, przetarg na dostawę kolejnych radiostacji dla naszej armii, tym razem taktycznych. Zaoferowaliśmy radiostację na pojazdy, do wyposażenia ciężkiego sprzętu. I również tę radiostację w dalszym ciągu produkujemy.

W międzyczasie firma zmieniła właściciela.

W latach 90. nastąpiło przekształcenie Radmoru w spółkę akcyjną skarbu państwa. A w 2011 r. weszliśmy w skład największej prywatnej grupy kapitałowej w polskim przemyśle obronnym WB Group. Oprócz Radmoru są w niej również WB Electronics, Arex, MindMade oraz Flytronic. Przy okazji warto wspomnieć, że WB Electronics sprzedała licencję na swój interkom cyfrowy i jako jedyny produkt z Polski, jest on na wyposażeniu armii amerykańskiej. To autorskie opracowanie WB Electronics.

Kolejny przełomowy moment dla Radmoru to udział w programie Essor.


Poprzez Essor nawiązaliśmy współpracę w ramach europejskiego programu opracowania  radiostacji softwarowej SDR (Software Defined Radio), czyli stworzenia wspólnego tzw. waveformu, umożliwiającego nawiązanie bezpiecznej łączności pomiędzy różnymi armiami koalicyjnymi. To jest najnowszy trend w radiokomunikacji wojskowej. Radia tego typu są odporne na zakłócenia i co jest bardzo istotne, na próby podsłuchiwania. Radio softwerowe będzie miało także wersję na okręty.

Wasze najnowsze dziecko?


Radiostacje z rodziny Comp@n - to urządzenia wykonane w technologii SDR (Software Defined Radio), umożliwiające zmianę funkcjonalności poprzez zmianę oprogramowania. Oferujemy ją dla polskiego MON jako radiostację dla wojsk obrony terytorialnej.

Zrezygnowaliście całkowicie z produkcji na rynek cywilny?

Niezupełnie. Oferujemy na nasz rynek cywilny gotowe radiotelefony firm, z którymi współpracujemy, czyli Airbus i Hytera. Zapewniamy integrację tych radiotelefonów w jeden system i uzupełniamy o różne dodatkowe funkcje, co wiąże się z reguły ze stworzeniem specjalistycznego oprogramowania zarządzającego całą flotą tych urządzeń.

Jesteście szeroko znani na rynkach międzynarodowych.

Na rynkach światowych oferujemy  nasze radiostacje głównie w Europie, Azji i Afryce. Sprzedaliśmy je m.in. do Czech, Litwy, Łotwy, RPA, Maroko, Nigerii, Kongo, Bangladeszu, Malezji, Tajlnadii, Indonezji. Praktycznie na każdym kontynencie jest nasza radiostacja. Nasze urządzenia działają w ponad 20 krajach na świecie.

Jesteśmy dumni z tego, że  produkujemy radiostacje, które wzbudzają globalne zainteresowanie. Konkurują z innymi tego typu urządzeniami, są zaawansowane technicznie a jednocześnie ich cena jest o wiele bardziej atrakcyjna od radiostacji innych producentów.

Dziękuję za rozmowę

Partnerzy portalu

Dziękujemy za wysłane grafiki.