• <
nauta_2024

169 statków trafiło na południowoazjatyckie plaże

PMK

25.07.2018 15:53 Źródło: własne
Strona główna Przemysł Stoczniowy, Przemysł Morski, Stocznie, Statki 169 statków trafiło na południowoazjatyckie plaże

Partnerzy portalu

169 statków trafiło na południowoazjatyckie plaże - GospodarkaMorska.pl

Z 220 statków zezłomowanych w drugim kwartale tego roku, aż 169 z nich trafiło na plaże Południowej Azji – donosi organizacja NGO Shipbreaking Platform.

Najwięcej jednostek na złom sprzedali w to miejsce amerykańscy armatorzy, z wynikiem 26 statków. Za nimi znaleźli się operatorzy z Grecji i Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Najwięcej jednostek wśród armatorów wysłał amerykański Tidewater, z wynikiem 15 sztuk. Za to tylko 3 statki pochodziły z Europy: z Grecji, Malty i Norwegii.

Z ogólnej liczby 835 statków, które w ciągu ostatniego roku zostały rozebrane na całym świecie, 543 z nich trafiły do amatorskich stoczni złomowych w Bangladeszu, Indiach i Pakistanie. Właściciele greccy odpowiadali za najwyższą liczbę statków sprzedanych do południowoazjatyckich stoczni w 2017 roku.

Zjawisko rozbierania statków to duży problem, który można zaobserwować w Południowej Azji. Aż 469 statków było zezłomowanych w tym regionie w zeszłym roku. Sposób w jaki to się dzieje nie ma wiele wspólnego z cywilizacją XXI wieku i ochroną środowiska. Przykładowo, stary tankowiec czy wycieczkowiec po prostu wpływa taranem na plażę, po czym jest rozbierany przez półnagich robotników za pomocą prostych, ręcznych narzędzi. W efekcie szkodliwe związki chemiczne dostają się do wód w trakcie przypływu. Złomowanie dużego masowca trwa w ten sposób nawet do 9 miesięcy.

Według europejskich przewoźników stocznia w Alang znajduje się w punkcie zwrotnym w swoim rozwoju i należy ją wspierać zamówieniami, by zachęcać do dalszego poprawiania standardów. Ogółem 70 proc. światowej floty trafia do południowoazjatyckich stoczni.

- Alang i pozostałe miejsca w Azji od lat są krytykowane za słabe standardy złomowanie, zresztą bardzo słusznie. Ale nie można nie zauważyć, że od jakiegoś czasu widać rozwój w tych miejscach. Powinniśmy ten fakt celebrować zamiast podważać ich starania - przekonuje Niels Smedegaard, prezes ECSA. - W cześci stoczni wciąż panują słabe standardy, ale są też inne, które zbliżają w kierunku światowych standardów - przekonuje.

Partnerzy portalu

Dziękujemy za wysłane grafiki.