Pierwszy raz od czasu katastrofy z 26 marca, gdy zawalił się most Francis Scott Key, trasa żeglugowa prowadząca przez rzekę Patapsco do portu w Baltimore w stanie Maryland w USA ma zostać ponownie otwarte. Jak podkreślają służby zajmujące się rozbiórką, normalny ruch morski miał zostać przywrócony do końca maja, ale najpewniej stanie się to w tym miesiącu, o ile nie pojawią się inne trudności.
Ekipy zajmujące się rozbiórką wyciągnęły z wody dwie ponad 500-tonowe sekcje mostu. Zalegające pod wodą stanowiły potencjalne zagrożenie dla żeglugi, w tym statków o większym zanurzeniu. Podniesienie obu elementów stanowiło o tyle wyzwanie, że zostały częściowo zasypane na dnie. Wydobycie realizowano z użyciem kruszarek do betonu, podwodnych sond i palników do pracy pod wodą. W ten sposób oddzielono elementy betonu od kabli i stalowych prętów zbrojeniowych. Jednocześnie wydobyto tony gruzu z użyciem pogłębiarek. Jak poinformowało dowództwo operacji zajmujące się nadzorowaniem likwidowania szkód po katastrofie, nastąpi w ten sposób poszerzenie otwartego 20 maja "kanału ograniczonego dostępu" o głębokości 15 metrów i szerokości prawie 122 metrów. Dzięki usunięciu kolejnych elementów zawalonego mostu w dniach 3-4 czerwca kanał żeglugowy ma zostać otwarty na pełnej szerokości 213 metrów. Pełne przywrócenie żeglowności jest planowane na 8-10 czerwca.
Do katastrofy doszło 26 marca w wyniku awarii na kontenerowcu M/V Dali, pływającym pod singapurska banderą. W godzinach porannych jednostka uderzyła w jedną z podpór mostu Francis Scott Key, w wyniku czego ten uległ zawaleniu. W katastrofie zginęło sześć osób. Most był konstrukcją zbudowaną w latach 70-tych XX wieku. Miał 2632 metry, a jego główne przęsło 366 metrów. Znajdowała się na nim czteropasmowa droga, z której rocznie korzystało ponad 11 mln pojazdów. W incydencie zginęło sześć osób, których ciała wydobyto w ciągu kolejnych tygodni w trakcie prac rozbiórkowych przy ruinach konstrukcji.
20 maja z użyciem czterech holowników odbyło się odholowanie kontenerowca. Kluczowym etapem prac było usunięcie elementów mostu, które spoczywały na pokładzie statku, dociskając go do dna. W tym celu usunięto dziesiątki kontenerów, aby dotrzeć do całości konstrukcji, po czym w części mostu dokonano nacięć i umieszczono niewielkie ładunki wybuchowe. Po detonacji konstrukcja zawaliła się jak wykonana z zapałek, dzięki czemu było możliwe sprawne usunięcie fragmentów i uwolnienie statku.
Ubezpieczyciel mostu, Chubb, przekazał, że przygotowuje się do zapłaty 350 milionów dolarów stanowi Maryland. Aby
złagodzić skutki finansowe dla działalności, wiele firm zdecydowało się
na przekierowanie ładunków do i z innych terminali w USA. Władze USA
przyznały stanowi Maryland 60 milionów dolarów federalnej pomocy
nadzwyczajnej w odpowiedzi na zawalenie się mostu Francisa Scotta Key
Bridge, niemniej zdaniem ekspertów oraz urzędników federalnych koszt
odbudowy mostu może wzrosnąć do dwóch miliardów dolarów. Straty dla
transportu lądowego oraz morskiego mogą być nawet wyższe .Firmy oceniały całe zdarzenie pod kątem strat w związku
niemożnością realizowania transportów do Baltimore. W związku z tym
doszło także do zaburzenia łańcucha dostaw w regionie, co wymusiło
poszukiwanie alternatywnych tras transportowych. Stąd statki dotąd
kierujące się do tego portu otrzymywały nowe wskazania. Strata finansowa, wynikająca z
zakłócenia żeglugi w Baltimore, jest liczona w setkach milionów dolarów.
Statek zgubił 44 kontenery. Afrykańskie sztormy dają się we znaki
Nowe trasy COSCO Shipping wpływają na wzrost wolumenu i przepustowości
Port Gdańsk Eksploatacja ogłasza postępowanie na stanowiska prezesa i członka zarządu ds. handlowych
Gróbarczyk: śledztwo prokuratury sterowane politycznie, to atak na przekop przez Mierzeję Wiślaną
Bando: zwiększenie tranzytu ropy do Niemiec bez uszczerbku dla polskich rafinerii
Wakacje w pełni zatem odpalamy „Lato z Portem Gdańsk i Baltic Hub”