Na Morzu Filipińskim trwają ćwiczenia jednostek morskich USA i Francji. W ten sposób zapewniają o zapewnieniu bezpieczeństwa w regionie oraz rozwijają partnerskie relacje. Jest to ważne także dla władz Filipin, dla których obecność przyjaznych państw podkreśla, że mogą liczyć na wsparcie w obliczu agresywnej postawy Chin roszczących sobie prawa do akwenów i wysp położonych na Morzu Południowochińskim.

Okręty przeprowadziły epizody ćwiczebne, takie jak manewrowanie w szykach, wymiana informacji oraz komunikacja na pełnym morzu, a także tankowanie. Na Morzu Filipińskim działały niszczyciel rakietowy typu Arleigh Burke USS Dewey (DDG 105) oraz francuska fregata typu Aquitaine, FS Bretagne (D655). USS Dewey wchodzi w skład Eskadry Niszczycieli (Destroyer Squadron, DESRON) 15, największej tego typu formacji w ramach 7. Floty USA, głównych sił nawodnych 7. Floty USA, największego, morskiego związku taktycznego US Navy działającego w rejonie Oceanu Indyjskiego oraz Spokojnego, współpracując z państwami sojuszniczymi i partnerskimi w celu zachowania bezpieczeństwa i niezakłóconej żeglugi w regionie.

- 7. Flota USA podejmuje regularne kroki w celu zwiększenia naszej interoperacyjności z sojusznikami i partnerami na Indo-Pacyfiku, tak jak zrobiliśmy to podczas dwustronnej operacji z naszymi wieloletnimi sojusznikami z francuskiej marynarki wojennej. Nasza wspólna praca wzmacnia połączone zdolności naszych profesjonalnych sił morskich i zwiększa naszą zdolność do powstrzymywania konfliktów w regionie - powiedział wiceadm. Fred Kacher, dowódca 7. Floty USA.

- Nasze obustronne szkolenie potwierdza wysoki poziom interoperacyjności między francuską i amerykańską marynarką wojenną. Nowo wymieniona załoga FS Bretagne kontynuuje podróż w dobrych nastrojach ustanowionych podczas ćwiczenia RIMPAC, co pokazała nasza współpraca z US Navy na Morzu Filipińskim - przekazała kmdr Audrey Boutteville, dowódca FS Bretagne.

- Profesjonalne zaangażowanie z sojusznikami, partnerami i przyjaciółmi działającymi w regionie pozwala nam budować na naszych istniejących, silnych relacjach i uczyć się od siebie nawzajem. Te żagle to świetna okazja do zwiększenia interoperacyjności, wymiany informacji i połączonych zdolności bojowych z naszymi partnerami i sojusznikami poprzez realistyczne scenariusze w wielu obszarach działań wojennych - zaznaczył kmdr por. Nicholas Maruca, dowódca USS Dewey.

Siły Morskie USA regularnie działają u boku sojuszników w regionie Indo-Pacyfiku, demonstrując wspólne zaangażowanie na rzecz międzynarodowego porządku opartego na przestrzeganiu prawa i obowiązujących przepisów. Operacje dwustronne, takie jak ta, mają zapewniać cenne możliwości szkolenia, ćwiczenia i rozwijania interoperacyjności taktycznej między sojuszniczymi marynarkami wojennymi w regionie Oceanu Indyjskiego oraz Oceanu Spokojnego. W ostatnim czasie na akwenach nieopodal Filipin ćwiczyły regularnie zarówno okręty tego państwa, jak i Japonii, USA, Wielkiej Brytanii, Francji oraz Holandii.

Obecność sojuszniczych okrętów na Morzu Filipińskim oraz Południowochińskim jest nie w smak Pekinowi, który śle noty protestacyjne, oskarżając rządy w Manili i pozostałych państw o prowokacje. Z drugiej strony to chińskie jednostki morskie, głównie straży wybrzeża i tzw. "milicji morskiej" regularnie naruszają filipińskie wody, czyniąc prowokacje wobec sił morskich Filipin. Przykładem tego są zakłócenia dostaw zaopatrzenia do BRP Sierra Madre, na stałe zacumowanego, starego okrętu desantowego, pełniącego funkcję bazy armii Filipin na Morzu Południowochińskim.

W odpowiedzi na działania Chin prezydent Ferdinand Marcos Jr. zaczął zacieśniać relacje z USA i innymi państwami, poprzez zwiększenie ilości ćwiczeń sił morskich oraz udostępnienie Amerykanom baz wojskowych na terenie kraju, celem zwiększenia bezpieczeństwa.