ew
Mieliśmy do czynienia z największą awarią i zagrożeniem dla środowiska w ostatnich latach nie tylko w kraju, ale w regionie - powiedział o awarii w "Czajce" szef KPRM Michał Dworczyk. Podkreślając, że nie warto bagatelizować tej sytuacji, zaznaczył, że sytuacja w Wiśle się poprawia.
Do awarii dwóch kolektorów odprowadzających ścieki z lewobrzeżnej Warszawy do leżącej na prawym brzegu oczyszczalni "Czajka" doszło pod koniec sierpnia. W jej efekcie nieczystości były w całości zrzucane do Wisły. Wobec zagrożenia ekologicznego premier Mateusz Morawiecki podjął decyzję o budowie tymczasowego rurociągu, dzięki któremu część ścieków z lewobrzeżnej Warszawy jest przepompowywana do oczyszczalni "Czajka".
W sobotę szef KPRM poinformował, że instalacja uzyskała 100-proc. wydajność i wszystkie odprowadzane ścieki trafiają już do oczyszczalni.
Pytany w poniedziałek w TVP Info, co wiemy o czystości Wisły w tym momencie, Dworczyk podkreślił, że jej stan jest na bieżąco monitorowany. "Sytuacja poprawia się po tym, jak został zablokowany zrzut nieczystości do wody" - dodał.
"Bez wątpienia mieliśmy do czynienia z największą awarią i zagrożeniem dla środowiska w ostatnich latach nie tylko u nas w kraju, ale i w regionie, i stąd pytania szwedzkiego rządu, jak wygląda sytuacja (...), stąd też pytania krajów bałtyckich" - mówił. "Nie warto tego bagatelizować, wszyscy powinni byśmy zainteresowani tym, żeby Wisła była czysta" - dodał.
Na pytanie o współpracę z samorządem przy budowie mostu pontonowego, Dworczyk odparł, że gdy została ona nawiązana, on sam starał się "nie wchodzić w polityczne spory". Jego zdaniem jednak warszawski ratusz początkowo przekazał nieprecyzyjne informacje dotyczące sposobu zrzutu ścieków. "One miały być tak wstępnie sortowane, miała być taka krata jeszcze przez MPWiK wstawiona, która powoduje, że nie będą wypadały pieluchy, jakieś szmaty, które w kanalizacji się znajdują. Okazało się, że jednak te wszystkie grube, duże nieczystości też tam wpadają, więc okazało się, że pierwotnie zamontowane pompy nie dają sobie rady" - mówił.
Dworczyk podkreślił też, że o tym, iż awaryjny rurociąg ma być poprowadzony Mostem Curie-Skłodowskiej, wie głównie z doniesień medialnych. "My się cieszymy, każde rozwiązanie, które będzie rozwiązywało problem, jest dobre. Z naszego punktu widzenia najważniejsza jest czystość rzeki, bezpieczeństwo mieszkańców" - powiedział.
O tym, że do końca października na Moście Curie-Skłodowskiej ma zostać wybudowany awaryjny rurociąg, poinformował w zeszłym tygodniu rzecznik ratusza Kamil Dąbrowa. "Czekamy teraz na pozwolenie od Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego. Gdy otrzymamy pozytywną opinię PINB-u, w ciągu od czterech do sześciu tygodni powstanie awaryjny rurociąg na Moście Curie-Skłodowskiej" - dodał.
Utworzenie parku narodowego w Dolinie Dolnej Odry ma wspierać turystykę i ochronę przyrody
Podwodne progi – plan Urzędu Morskiego na zabezpieczenie klifu w Orłowie
Dni otwarte Ochrony Wybrzeża w Jelitkowie
Ubytek tlenu w jurajskich oceanach zabójczy dla organizmów
Grecja. Aresztowano załogę jachtu, która odpaliła fajerwerki, wywołując pożar na wyspie
William Shatner przekleństwami walczy z przemysłową hodowlą łososia