Rzecznik Agencji Uzbrojenia ppłk Grzegorz Polak poinformował, że 11 podmiotów zgłosiło się z ofertą dostarczenia polskiej Marynarce Wojennej okrętów podwodnych w ramach programu "Orka". Z tego grona zostaną wyłonione firmy, które wezmą udział przetargu. Dopiero wtedy zostanie "wyłoniony zwycięzca".
W ramach wstępnych konsultacji rynkowych Agencja Uzbrojenia zbierała informacje z zakresu obszaru tematycznego dotyczącego, wskazując też potencjalnym oferentom swoje oczekiwania. Ilość chętnych do wzięcia udziału w przetargu na pierwszy rzut oka może robić wrażenie. Jak wskazał ppłk Grzegorz Polak, większość oferentów pochodzi z krajów europejskich. „Są to przede wszystkim kraje europejskie: Hiszpania, Francja, Niemcy, Wielka Brytania oraz Włochy, ale również Republika Korei”, poinformował rzecznik Agencji Uzbrojenia. Wśród pozostałych podmiotów wskazuje się pochodzące z Izraela, Szwecji, Turcji, Wielkiej Brytanii i USA. Należy tu wziąć pod uwagę, że w postępowaniu biorą udział nie tylko firmy z stricte branży okrętowej, ale również producenci wyposażenia i uzbrojenia. Wśród oferentów mają być należący "do ścisłej, światowej czołówki". Agencja Uzbrojenia przeprowadzi w związku z tym dokładną weryfikację i analizę przedstawionych ofert, a na ostateczną decyzję trzeba będzie poczekać.
Skierowane do potencjalnych oferentów dane podają minimalne wymagania taktyczne, techniczne i funkcjonalne przyszłych okrętów. Wśród nich znajdują się m.in.:
- Zdolność do rozwinięcia maksymalnych prędkości nawodnych i podwodnych umożliwiającej użycie OPNT na współczesnym morskim teatrze działań.
- Możliwie wysoka autonomiczność działania, nie mniejsza niż 30 dni.
- Zdolność do zanurzenia na głębokość powyżej 200 metrów.
- Zdolność do rażenia celów nawodnych i podwodnych uzbrojeniem torpedowym.
- Zdolność do rażenia celów nawodnych uzbrojeniem rakietowym.
- Zdolność do rażenia celów lądowych na głębokiej donośności uzbrojeniem rakietowym.
- Zdolność do rażenia uzbrojeniem rakietowym celów powietrznych jak śmigłowiec w locie / zawisie oraz i samolotów patrolowych.
- Zdolność do przeciwdziałania wystrzelonym torpedom.
- Zdolność do desantowania i odzyskiwania operatorów Wojsk Specjalnych.
- Zdolność do przyjęcia / dokowania załogowego / bezzałogowego pojazdu ratowniczego.
- Zdolność do użycia morskiego uzbrojenia minowego alternatywnie ze środkami bojowymi wymienionymi wcześniej.
- Zdolność do użycia zdalnie sterowanych bądź autonomicznych pojazdów podwodnych.
- Zastosowanie rozwiązań technologicznych dla napędu umożliwiającego długotrwałe przebywanie w zanurzeniu / działania operacyjnego pod wodą.
- Niezbędny pakiet logistyczny dedykowany dla OPNT.
- Niezbędny pakiet szkoleniowy dedykowany dla załogi OPNT oraz wojskowych organów remontowych.
- Dedykowane zdalnie sterowane lub autonomiczne pojazdy podwodne dla współdziałania z OPNT.
- Możliwość dostawy OPNT w ustalonym reżimie czasowym, w tym w oparciu o aktualnie opracowane rozwiązania techniczne jak i moce produkcyjne Wykonawcy.
Nie tak dawno swoją propozycję przedstawił hiszpański koncern Navantia, który znajduje się na liście oferenów. Oprócz niego swoje oferty mają przedstawić francuski Naval, niemiecki ThyssenKrupp Marine Systems i Saab,
czyli firmy przewijające się już przy okazji wstępnych konsultacji
rynkowych podanych w 2018 roku. Ponadto Agencja Uzbrojenia wymieniła koreańskie Hyundai Heavy Industries i Hanwha Ocean, włoski Fincantieri, Aycomm, norweski Volue Industrial IoT oraz pochodzące z Wielkiej Brytanii Babcock (partner konsorcjum odpowiedzialnego za budowę fregaty programu "Miecznik") i JFD.
Budowa okrętów podwodnych dla polskiej Marynarki Wojennej jest tematem, który wywołuje wiele emocji z racji na stan Dywizjonu Okrętów Podwodnych 3. Flotylli Okrętów. W jego skład wchodzi obecnie jeden okręt podwodny, proj. 877E ORP Orzeł (291), służący od 1985 roku i obecnie więcej czasu spędzający w remontach niż w morzu. W połowie lipca minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak poinformował o rozpoczęciu realizacji programu Orka, który od wielu lat przewijał się w przedsięwzięciach resortu, ale nigdy nie wychodząc do fazy przetargu i ostatecznego wyboru oferenta. Ta dla wielu nagła zmiana i ruszenie z przedsięwzięciem daje więc nadzieję na przetrwanie zasłużonej, ponad 90-letniej formacji polskiej Marynarki Wojennej. Szef MON określił to jako "jeden z najważniejszych programów modernizacyjnych Wojska Polskiego”.
Przypomnijmy, że przy okazji konferencji Defence24Day w maju br. Mariusz Błaszczak ogłosił, że władze przystępują do realizacji programu "Orka". Celem postępowania, obok zakupu okrętów podwodnych, jest również transfer niezbędnych technologii, które zamawiający chcą uzyskać w drodze zamówienia offsetowego.
Zakup nowych okrętów podwodnych od lat przewidywały kolejne odsłony
Planu Modernizacji Technicznej. Program Orka był jednym z priorytetów
PMT na lata 2013-2022. Został też zapisany w kolejnych planach na lata
2017-2026 i 2021-2035. Pierwotnie w ramach programu Orka MON planowało zakup od trzech do
czterech nowych okrętów podwodnych, a wartość programu była szacowana na
10 mld zł. Według wcześniejszych zapowiedzi Polska zamierzała kupić
nowe okręty podwodne uzbrojone w pociski manewrujące dalekiego zasięgu. W 2019 władze prowadziły rozmowy z Szwecją odnośnie nabycia od jednego do dwóch używanych okrętów podwodnych w ramach rozwiązania pomostowego, co mogło otworzyć drogę do dalszej współpracy. Rozmowy zakończyły się wtedy fiaskiem, a na przeszkodzie miała stanąć przede wszystkim cena przedsięwzięcia.
Siły USA zatopiły dwie łodzie bojowników Huti
Grecki tankowiec trzykrotnie zaatakowany na Morzu Czerwonym
Zdaniem niemieckich służb Nord Stream wysadził Ukrainiec mieszkający w Polsce. Według polskich władz... wyjechał z kraju
Pierwszy nakaz aresztowania za ataki na Nord Stream
Rosyjska Flota Pacyfiku ćwiczy zwalczanie okrętów podwodnych
Minister obrony Estonii: wyjaśnienia Chin ws. uszkodzenia Balticconnector są wątpliwe