• <

Rosyjski okręt szpiegowski działa na Bałtyku

Partnerzy portalu

Fot. @WarshipCam/X

Na Morzu Bałtyckim zaobserwowano okręt rozpoznawczy Czusowoj (GS 31), wchodzący w skład rosyjskiej Floty Północnej. Jednostka przeznaczona do m.in. rozpoznania radioelektronicznego ma odbyć przegląd konserwacyjny, niemniej są podejrzenia, że może być wykorzystywana do pozyskiwania informacji o infrastrukturze krytycznej państw nadbałtyckich.

Na bałtycki akwen okręt miał wejść 13 maja. Został zbudowany w 1987 roku w stoczni w Jarosławiu, początkowo występując pod nazwą OS-572, zmienioną ostatecznie w 2007 roku na Czusowoj. Ma 56,5 metra długości i do 1620 maksymalnej wyporności. Jest to jednostka zbliżona do rodziny proj. 745 (znane też jako typ Sorum), stąd prawdopodobnie tak jak one posiada napęd w postaci dwóch silników wysokoprężnych 1100 kW, a także jeden bądź dwa silniki elektryczne. W swoim wyposażeniu ma również sonar MG-361 Kentawr. Od początku swojej służby prowadzi działania w rejonie Morza Arktycznego oraz Północnego, dlatego może dziwić jego obecność na Morzu Bałtyckim. Z racji na przeznaczenie do działań wywiadowczych jego obecność oraz przede wszystkim aktywność będzie bacznie obserwowana przez siły morskie państw NATO.

Do działań wywiadowczych Rosja wykorzystuje nie tylko okręty rozpoznawcze, ale też wszelkiej maści jednostki badawcze oraz specjalistyczne, które celowo są prezentowane jako mające inne przeznaczenie. Przykładem tego była aktywność m.in. statku badawczego R/V Akademik Mścisław Kiełdysz, oficjalnie należącego do Rosyjskiej Akademii Nauk, wykonując zadania dla Instytutu Oceanografii im. P. P. Szirszowa. W okresie świąt Bożego Narodzenia jednostka ta postawiła na nogi siły portugalskiej Marynarki Wojennej, która mimo obchodzonych świąt wysłała okręt śledzący poczynania "niezapowiedzianego gościa", podejrzewanego o sprawdzanie infrastruktury krytycznej oraz zdolności obronnych Portugalii w szczytowym okresie urlopowym i rozprężenia. Innym przykładem jest oceanograficzny statek badawczy Admirał Władimirski, zbudowany w latach 80-tych w szczecińskiej stoczni, który szczególnie aktywny okazał się na Morzu Północnym, prawdopodobnie sprawdzając inwestycje pod brytyjskie i holenderskie morskie farmy wiatrowe, a także badając infrastrukturę nadmorską na szkockim wybrzeżu.

Istnieją podejrzenia, że podobne jednostki Rosja może wykorzystywać nie tylko do zbierania informacji i szeroko pojętego zwiadu radioelektronicznego (signals intelligence, SIGINT), ale też działań sabotażowych. Z racji na ubiegłoroczne uszkodzenia kabli przesyłowych i gazociągu Balticconnector na Morzu Bałtyckim są realne podejrzenia, że rosyjskie jednostki nawodne mogą być zdolne do kolejnych akcji, choć jak dotąd Moskwa kategorycznie zaprzecza, że ma coś wspólnego z wspomnianymi incydentami.

Partnerzy portalu

Dziękujemy za wysłane grafiki.