Atakując Wyspę Węży, armia rosyjska chce pokazać swoją obecność na Morzu Czarnym i zasygnalizować, że może kontrolować żeglugę statków cywilnych - oceniła w poniedziałek Natalia Humeniuk, rzeczniczka wojsk ukraińskich na południu.
W niedzielę siły ukraińskie poinformowały, że wojska rosyjskie po raz kolejny w tym miesiącu zaatakowały z użyciem lotnictwa wyzwoloną Wyspę Węży. W okolicy zrzucono dwie bomby. Według Humeniuk rosyjskie ataki mają na celu pokazanie, że wszystkie jednostki cywilne, które mogą chcieć płynąć do portów Ukrainy, powinny być świadome zagrożenia ze strony lotnictwa taktycznego i Floty Czarnomorskiej Federacji Rosyjskiej, pisze Suspilne.
Jak podkreśliła rzeczniczka, ataki na Morzu Czarnym świadczą o tym, że "wróg stara się zaznaczyć, iż trzyma sytuację pod kontrolą i może nadzorować cywilną żeglugę". We wtorek ambasador USA przy OBWE Michael Carpenter powiedział, że Amerykanie posiadają informacje o rosyjskim planie ataku na cywilne statki na Morzu Czarnym i zrzucenia winy na Ukrainę.(PAP)
ndz/ tebe/
Straż Miejska będzie częściej patrolować okolice Portu Gdańsk
Huti nie odpuszczają statkom i okrętom. Kolejne ataki na Morzu Czerwonym i Zatoce Adeńskiej
Trwa operacja ratunkowa statku towarowego Ultra Galaxy w RPA
"Le Monde": Rheinmetall zyskuje historyczne kontrakty w związku z wojną na Ukrainie i naraża się Rosji
Według ukraińskich służb Rosja minuje port w Noworosyjsku
Rosyjski dron oberwał rybą. Kara za zadzieranie z ukraińskimi rybakami