Urzędnicy w Rosji i Wenezueli planują uruchomienie wspólnej firmy żeglugowej, aby pobudzić handel między tymi krajami, znajdującymi się pod gradobiciem sankcji. Trasa miałaby w zamierzeniu obsługiwać okupowany przez Rosję port w Sewastopolu, stanowiąc przepustkę dla handlu żywnością i towarami przemysłowymi, jednocześnie potwierdzając swoje aspiracje względem utrzymania Krymu i budowy swoistej "Osi" państw stojących w opozycji do świata zachodniego, nakładającego na Moskwę sankcje.
W wywiadzie udzielonym RIA Nowosti szef rosyjsko-wenezuelskiej Izby Handlowej Roman Frolenko powiedział, że korytarz transportowy między oboma narodami
mógłby ruszyć już na początku lata. Z południowoamerykańskiego państwa punktem startowym byłby port w Puerto Cabello, który miałby być połączony z rosyjskimi portami w Sankt Petersburgu, Noworosyjsku i okupowanym Sewastopolu. Miałoby to zapewnić bardzo silny rozwój relacji handlowych i ogromnych możliwości w zakresie transportu oraz dostarczania całej gamy produktów, przez surowce naturalne, artykuły spożywcze, elektronikę, mechanikę itp.
- Strona wenezuelska jest zainteresowana rozszerzeniem wielkości wzajemnego handlu. Krym jest gotowy dostarczać zboże, wino, produkty chemiczne, produkcję bromu, urządzenia elektryczne, sprzęt spawalniczy, statki i wiele innych. Wenezuela jest gotowa dostarczać na Krym kawę, kakao, mięso, owoce morza i owoce. W celu utrzymania wzajemnych korzyści uczestnicy spotkania poparli pomysł stworzenia wspólnego, rosyjsko-wenezuelskiego przedsiębiorstwa żeglugowego - powiedział agencji prasowej TASS przewodniczący rady państwowej okupowanego Krymu Władimir Konstantinow.
Zdaniem rosyjskiego polityka obroty mogłyby sięgać nawet 300 mln dolarów miesięcznie. Dodał też, że Puerto Cabello jest bardzo dużym portem, ważnym dla gospodarki morskiej Wenezueli, na co przekłada się choćby istniejący tam terminal zbożowy o pojemności 250 tys. ton. Jednocześnie tamtejsza infrastruktura posiada dalsze możliwości rozbudowy, co mają zapewnić rosyjskie środki i wsparcie technologiczne, wynikające z rosyjskiego doświadczenie w tej branży portowej.
Zawarcie umowy rosyjsko-wenezuelskiej budzi obawy, że kolejny kraj zostałby włączony do swoistej "Osi" tworzonej, zdaniem komentatorów, przez Rosję, Chiny i Iran, wokół których orbitują m.in. Korea Północna, Białoruś, a w ostatnim czasie coraz bardziej RPA. Oznaczałoby to również budowanie strefy wpływów na kolejnym kontynencie, co miałoby również swoje polityczne konotacje, gdyż w czasie Zimnej Wojny ZSRR i Chiny wspierały lewicową opozycję i ruchy zbrojne sprzeciwiające się nierzadko dyktatorskim rządom wspieranym przez USA czy inne kraje Zachodu. W ostatnim czasie wzrosły możliwości eksportowe Wenezueli, co wynika z rozluźnienia sankcji w zakresie dostaw ropy naftowej, będącej głównym źródłem dochodów państwa, w którym kryzys wynika z ciągłych sankcji międzynarodowych. Tylko w marcu z wenezuelskich portów wysyłano nawet 777 tys. baryłek dziennie, z czego 115 tys. przypadło amerykańskiemu koncernowi naftowemu Chevron, który jako jedyny otrzymał licencję od rządu USA na prowadzenie interesów w tym państwie. Sytuacja, gdzie rząd w Caracas zwraca się w stronę Rosji, mogłaby doprowadzić do natychmiastowego zerwania umowy i zaostrzenia sankcji, podobnie jak w przypadku Rosji, wpływając na ceny ropy i sytuację gospodarczą Wenezueli.
Fot. Depositphotos
Przemysł chemiczny UE pod globalną kroplówką. Ropa do UE płynie przez porty szerokim strumieniem
Rosja nielegalnie eksportuje zboże z okupowanych portów na Krymie i Morzu Azowskim
Anomalia w łańcuchach dostaw. Sezon przygotowań do Świąt Bożego Narodzenia 2024 rozpoczął się wyjątkowo wcześnie
Eksplozja kontenera w chińskim porcie zakłóca łańcuchy dostaw
Meksyk zwiększył dostawy ropy na Kubę mimo ryzyka amerykańskich sankcji
Paryż 2024 za kulisami – CEVA Logistics o znaczeniu planowania i obsługi magazynowej