W Łebie miała miejsce kuriozalna sytuacja. Monitoring zarejestrował próbę kradzieży łodzi ratowniczej. Przyłapany, niedoszły złodziej uciekł z miejsca zdarzenia... wskakując do wody i odpływając. 

O wyjątkowym zdarzeniu poinformował 8 sierpnia na portalu X (dawniej Twitter) dyrektor Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa Sebastian Kluska. Wrzucił także fragment nagrania z umieszczonej w porcie kamery która zarejestrowała całe zajście.

Z relacji wynika, że ok. 6.00 rano anonimowy mężczyzna (nie wiadomo, czy to turysta, czy mieszkaniec Łeby) wszedł na łódź ratowniczą R 10 i próbował ją odcumować od nabrzeża. Na sytuację zareagował dyżurujący w porcie ratownik, który wezwał niedoszłego złodzieja, by opuścił jednostkę pływającą. Ten, ku jego zaskoczeniu... wskoczył do wody i odpłynął na drugą stronę kanału.

Dyrektor MSPiR poinformował, że wezwani na miejsce policjanci nie mogą nic zrobić, gdyż nie doszło ani do kradzieży, ani uszkodzenia mienia, więc "nie ma tematu". Znajdujący się przy nabrzeżu rybacy również mieli nie zareagować na mężczyznę płynącego przez środek kanału.

Nie wiadomo, czy niedoszły złodziej znajdował się pod wpływem alkoholu lub innych substancji. Jak się jednak okazało, że zostawił nieopodal miejsca zdarzenia swój rower. Dyrektor MSPiR "zaprosił" go po odbiór sprzętu.

Z racji na monitoring w portach oraz nabrzeżach służby są w stanie zareagować i wykryć sprawców kradzieży oraz wandalizmu. W sierpniu ubiegłego roku w Ustce młodzi uczestnicy kolonii letnich odcumowali kuter, który wypłynął na basen portowy, a potem zderzył się z innym, zacumowanym jachtem.