Ferdinand R. Marcos Jr., prezydent Filipin, opuścił konferencję klimatyczną COP28 w Dubaju, by zająć się kwestią 17 porwanych przez rebeliantów Huti filipińskich marynarzy.
Filipińscy marynarze stanowili część załogi porwanego przez Huti samochodowca Galaxy Leader. Są przetrzymywani w charakterze zakładników. Reprezentanci Huti twierdzą, że nie grozi im żadne niebezpieczeństwo. W sprawę osobiście zaangażował się prezydent Filipin Ferdinand R. Marcos Jr., który opuścił międzynarodową konferencję klimatyczną w COP28 w Dubaju. Ogłosił, że zwołuje specjalne zebranie zespołu, który ma za zadanie wysłać do Teheranu w Iranie delegację wysokiego szczebla, by zapewnić marynarzom niezbędną pomoc. Swoje obowiązki związane z udziałem w COP28 prezydent scedował na sekretarz Departamentu Środowiska i Zasobów Naturalnych Filipin, Marię Antonię Yulo Loyzagę.
Samochodowiec Galaxy Leader został porwany przez grupę szturmową rebeliantów Huti przed jedenastoma dniami. Nagranie z ataku zostało opublikowane w sieci. Jednostką zarządza firma Ray Car Carriers z Wyspy Man, powiązana z izraelskim magnatem żeglugowym. To właśnie stało się dla Huti przyczynkiem do ataku na statek – ma to być część odwetu za izraelską operację wojskową w Gazie.
Przetrzymywani przez rebeliantów są członkowie załogi Galaxy Leader, łącznie 25 osób. Są to obywatele Filipin, Bułgarii, Ukrainy i Meksyku. Przedstawiciele rebeliantów publicznie zapewnili, że marynarze są bezpieczni.
Siły USA zatopiły dwie łodzie bojowników Huti
Grecki tankowiec trzykrotnie zaatakowany na Morzu Czerwonym
Zdaniem niemieckich służb Nord Stream wysadził Ukrainiec mieszkający w Polsce. Według polskich władz... wyjechał z kraju
Pierwszy nakaz aresztowania za ataki na Nord Stream
Rosyjska Flota Pacyfiku ćwiczy zwalczanie okrętów podwodnych
Minister obrony Estonii: wyjaśnienia Chin ws. uszkodzenia Balticconnector są wątpliwe