Szacujemy,
że średnio ok. 60 proc. udzielonych subwencji finansowych dla mikro,
małych i średnich przedsiębiorstw będzie umorzone - powiedział w
poniedziałek prezes PFR Paweł Borys. Dodał, że według szacunków, kryzys
wywołany pandemią kosztował polską gospodarkę niecałe 200 tys. miejsc
pracy.
"Przygotowujemy
się również do umorzeń. W ramach Tarczy Finansowej dla mikro, małych i
średnich przedsiębiorstw firmy są uprawnione do tego, aby uzyskać
umorzenie kwoty subwencji nawet do 75 proc." - powiedział w poniedziałek
na konferencji prasowej Borys.
Jak wyjaśnił, w przypadku mikrofirm muszą być spełnione dwa warunki: kontynuowanie prowadzenia działalności gospodarczej przez 12 miesięcy - wówczas 25 proc. subwencji jest umorzone; utrzymanie średniego stanu zatrudnienia na koniec 12. miesiąca kalendarzowego, licząc od pełnego miesiąca po dniu udzielenia subwencji - do 50 proc. umorzenia.
Jeśli chodzi o małe i średnie firmy są wymagane trzy warunki: kontynuowanie prowadzenia działalności gospodarczej (25 proc. umorzenia); utrzymanie średniego stanu zatrudnienia na koniec 12. miesiąca kalendarzowego, licząc od pełnego miesiąca po dniu udzielenia subwencji (25 proc.); poniesienie straty na sprzedaży (kolejne 25 proc.).
"Przygotowujemy teraz cały system, który w przyszłym roku ma pozwolić na obsłużenie wniosków o umarzanie subwencji. Szacujemy, że średnio ok. 60 proc. udzielonych subwencji finansowych dla mikro, małych i średnich przedsiębiorstw będzie umorzone. Koszt programu (umorzenia - PAP) wyniesie około 35 mld zł" - powiedział Borys.
Jak zaznaczył, te 35 mld zł "to jest przede wszystkim inwestycja w stabilną gospodarkę, stabilność firm, zatrudnienia, która zwraca się w podatkach, konsumpcji".
"Jesteśmy przekonani, że wpisując się w szersze działania antykryzysowe rządu (...) ten program Tarczy Finansowej PFR przyczynił się istotnie do tego, że Polska ma szansę przejść przez ten kryzys możliwie bezpiecznie i skala kryzysu będzie najpłytsza wśród wszystkich krajów UE - tak przynajmniej jest obecnie według prognoz KE" - powiedział Borys.
Szef PFR przekazał, że według szacunków "kryzys wywołany pandemią kosztował polską gospodarkę, społeczeństwo niecałe 200 tys. miejsc pracy - patrząc na różne dane".
"Mamy pewien skok bezrobocia. Natomiast na tle wielu krajów - biorąc pod uwagę też skalę tej recesji - można powiedzieć, że sytuacja na rynku pracy się ustabilizowała. I bardzo dobre są te dane pokazujące, że już ponad 80 proc. firm nie planuje żadnych zwolnień, że utrzyma zatrudnienie; a zaledwie 5 proc. firm deklaruje, że to rozważa - w trakcie kryzysu było to aż 28 proc." - powiedział Borys. (PAP)
Konferencja "Wojna i morze - od średniowiecza po współczesność" rozpoczyna się 22 sierpnia
Święto Ustki i Święto Wojska Polskiego zapowiedziane
Znamy zwycięzców III edycji grantu dzielnicowego Busole
Słony smak emigracji. Marynarze w poszukiwaniu miejsca na oceanie życia
ORP Wodnik powraca po dwóch miesiącach żeglugi
Marynarze uczcili pamięć o Powstańcach Warszawskich