Paweł Kuś
W wywalczonej w Paryżu umowie klimatycznej zabrakło regulacji odnoszących się do światowej żeglugi. Oznacza to, że odpowiedzialność za zmniejszanie emisji gazów cieplarnianych w tym sektorze dalej jest w rękach Międzynarodowej Organizacji Morskiej.
Porozumienie paryskie zostało ostatecznie zaakceptowanie w mijającą sobotę, po dwóch tygodniach negocjacji 195 państw członkowskich ONZ. Celem kompromisu jest utrzymanie wzrostu temperatury na świecie w tym wieku poniżej 2 st. C.
Brak regulacji dotyczących transportu morskiego cieszy przedstawicieli Międzynarodowej Organizacji Morskiej (IMO) oraz International Chamber of Shipping reprezentującej armatorów. Obie organizacje popierają ideę walki ze zmianami klimatycznymi, ale chcą, aby o ewentualnych regulacjach decydowało samo IMO.
- Nowe przepisy IMO zapewnią, że każdy statek zbudowany po 2025 roku będzie o 30 proc. bardziej wydajny niż te pływające dziś. Gdy dołączymy do tego stały rozwój nowej technologie, globalny fracht powinien obniżyć emisję dwutlenku węgla o połowę do 2050 roku – komentuje Peter Hinchliffe, sekretarz generalny ICS, również obecny na COP21.
W Paryżu Hinchliffe argumentował, że transport morski i tak już zmniejszył emisję CO2 o 10 proc. od 2007 roku, a jego udział w światowej produkcji dwutlenku węgla to zaledwie 2,2 proc. Dlatego jego zdaniem fracht morski powinien być dalej regulowany tylko przez IMO.
Rola kobiet w sportach, w tym wodnych, ma wzrosnąć. Ministerstwo Sportu i Turystyki szykuje ważne zmiany
Zmiany w wydawaniu dyplomów ukraińskim marynarzom. Zlikwidowano Inspektorat Szkolenia i Certyfikacji
Niemieckie prawo przewiduje wysokie kary za opóźnienia w przewozie
V Polsko-Katarskie Forum Nowych Technologii. Zawarto porozumienie o współdziałaniu w branży stoczniowej
Ceny transportu morskiego mocno rosną. Czy czekają nas podwyżki w sklepach?
Protest w Świnoujściu. Mieszkańcy zablokowali wjazd do tunelu