Wciąż nie widać końca procesu kapitana statku Stena Spirit, Krzysztofa R., który odpowiada za wypadek sprzed trzech lat w Gdyni. Wtedy kierowana przez niego jednostka zahaczyła dziobem o nabrzeże i przewróciła suwnicę. Kolejna rozprawa znów została odroczona, bo oskarżony dzień wcześniej udał się do szpitala, podobno, by przejść zabieg.

Co ciekawe, sędzia wyznaczył nowy termin rozprawy, tym razem na styczeń. Obrońcy Krzysztofa R., stwierdzili, że i na tej rozprawie może zabraknąć kapitana, gdyż ten wypływa wtedy w rejs. Proces ogółem znajduje się już w fazie końcowej, do przesłuchania pozostał już tylko jeden świadek. Obrona stara się jednak o powołanie nowych biegłych, ze względu na rzekomy konflikt jednego z dotychczasowych z oskarżonym.

Problem w tym, że ta sytuacja utrzymuje się już od kwietnia. Rozprawy są jednak cały czas przekładane, gdyż Krzysztof R. przebywał na rejsach. Stąd duża irytacja sądu z powodu kolejnego przesunięcia rozprawy. Obrońcy nie potrafili wytłumaczyć, o jaki zabieg konkretnie chodzi, więc sędzia Monika Jobska zdecydowała się wystąpić do szpitala o oficjalne informacje.

Krzysztof R. jest oskarżony o spowodowanie wypadku Steny Spirit 17 maja 2012 roku. Prom uderzył wtedy w nogę suwnicy na nabrzeżu BCT w Gdyni, co spowodowało jej upadek na drugie tego typu urządzenie i okoliczne kontenery. Wskutek wypadku trzy osoby zostały ranne, w tym jedna z nich trafiła do szpitala ze złamanym kręgosłupem. Straty wyceniono na 25 mln zł.

Prokuratura stara się udowodnić, że za wypadek odpowiadał tylko kapitan, z tą opinią zgadza się także Izba Morska. W jej zeszłorocznym raporcie możne przeczytać o szeregach błędów, które popełnił oskarżony, w tym: złe skierowanie steru i odcumowanie bez obecności sternika manewrowego na mostku.