Przywrócenie w bliskiej przyszłości do służby okrętu desantowego Oleniegorskij Gorniak, który został zaatakowany w piątek w pobliżu bazy Floty Czarnomorskiej w Noworosyjsku nad Morzem Czarnym, będzie dla Rosjan bardzo trudnym zadaniem - ocenił w sobotę Andrij Jusow z ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR).
Jusow poinformował, że okręt doznał bardzo poważnych uszkodzeń, które uniemożliwią korzystanie z niego w najbliższej przyszłości.
Przedstawiciel wywiadu Ukrainy zaznaczył, że Rosja nadal dysponuje wieloma okrętami, dlatego "niezidentyfikowane obiekty zanurzone" mają wiele celów wojskowych, na których powinny się skupić.
"Wróg nie może czuć się bezpiecznie nigdzie, ani na lądzie, ani na wodzie. Sytuacja zmieni się dopiero, gdy Rosjanie opuszczą nasze terytorium i niezależność Ukrainy zostanie przywrócona" - podkreślił Jusow.
Oleniegorskij Gorniak został zaatakowany w nocy z czwartku na piątek. Zdjęcia przechylonego o 30-40 stopni okrętu sugerują, że zalanych zostało kilka przedziałów wodoszczelnych lub załodze nie udało się opanować zniszczeń - podało wcześniej w sobotę brytyjskie ministerstwo obrony.
113-metrowa jednostka jest największym rosyjskim okrętem wojennym, który został poważnie uszkodzony lub zniszczony od czasu zatopienia przez wojska ukraińskie 13 kwietnia 2022 r. krążownika rakietowego Moskwa - flagowego okrętu Floty Czarnomorskiej.
Z Kijowa Jakub Bawołek
jbw/ mal/
Siły USA zatopiły dwie łodzie bojowników Huti
Grecki tankowiec trzykrotnie zaatakowany na Morzu Czerwonym
Zdaniem niemieckich służb Nord Stream wysadził Ukrainiec mieszkający w Polsce. Według polskich władz... wyjechał z kraju
Pierwszy nakaz aresztowania za ataki na Nord Stream
Rosyjska Flota Pacyfiku ćwiczy zwalczanie okrętów podwodnych
Minister obrony Estonii: wyjaśnienia Chin ws. uszkodzenia Balticconnector są wątpliwe