Strajk w portach zachodniego wybrzeża USA ma duży wpływ na wzrost stawek frachtowych. Wiele statków czeka bowiem od wielu dni na rozładunek lub załadunek i nie są w stanie przyjmować nowych zamówień.
Kilkanaście kontenerowców cumuje w największych portach USA, takich jak Los Angeles, San Francisco czy San Diego już od ponad tygodnia.
Według jednego z najważniejszych brokerów z siedzibą w Singapurze "Strajk ma wpływ na wiele jednostek. Każdy kolejny dzień wiąże się z dużymi opóźnieniami, a konsekwencją są coraż wyższe stawki frachtowe, ponieważ statki nie są gotowe na nowe zamówienia".
Porty zachodniego wybrzeża USA są bliskie całkowitego zakorkowania w wyniku trwającego od miesięcy sporu między pracownikami portów i przedstawicielami przewoźników oraz operatorami terminalowymi.
Jedną z konsekwencji jest decyzja japońskiego producenta samochodów, Hondy Motor Co Ltd, który planuje spowolnić produkcję w niektórych fabrykach położonych w Ameryce Północnej, ze względu na brak dostaw niezbędnych części.
W związku z narastającym konfliktem prezydent Barack Obama wysłał do Kalfornii Sekretarza Pracy Toma Pereza, którego zadaniem jest pomoc w zawarciu kompromisu między liniami przewozowymi a pracownikami portów.
Pekao: przy utrzymaniu wysokich cen transportu morskiego inflacja bazowa będzie wyższa o 0,3 pkt. proc.
PERN przyśpiesza w obsłudze cystern kolejowych
Nadal trwa akcja gaśnicza magazynu w Nowym Porcie
Statek zgubił 44 kontenery. Afrykańskie sztormy dają się we znaki
Nowe trasy COSCO Shipping wpływają na wzrost wolumenu i przepustowości
Port Gdańsk Eksploatacja ogłasza postępowanie na stanowiska prezesa i członka zarządu ds. handlowych