Rosyjska inicjatywa utworzenia wolnego portu we Władywostoku wchodzi w kolejną fazę. Jeszcze w tym miesiącu do rządu Federacji Rosyjskiej ma trafić projekt tego pomysłu.

Nad inicjatywą pracowali politycy oraz przedstawiciele biznesu i nauki. Przypomnijmy, że według grudniowych zapewnień Władimira Putina, wolny port ma powstać już w lipcu tego roku. Projekt przypomina polskie specjalne strefy ekonomiczne. Na terenie Władywostoku powstaną cztery specjalne obszary: portu, przemysłowy, badawczo-rozwojowy i turystyczny. Sponsorować go mają lokalne i centralne samorządy do spółki z prywatnymi inwestorami.

Wolny port we Władywostoku oznacza także mniej rygorystyczne regulacje. Mówi się 10-letnich zwolnieniach z podatku od zysku (wpłacanego do budżetu federalnego) oraz obniżkach stawek podatku VAT (do 7,6 proc). Jedyny podatek płacony w nowej strefie wyniesie 10 proc. podstawy opodatkowania obliczanego zgodnie z zasadą: przychód minus koszty. Niższe mają być też opłaty dla statków wizytujących port, a nowością będzie ruch bezwizowy dla cudzioziemców,  obowiązujący na okres siedmiu dni.

Projekt ma uczynić z Władywostoku atrakcyjne miejsce dla morskiego handlu i napędzić gospodarkę Rosji, która podupadła wskutek międzynarodowych sankcji. Ustanowienie wolnego portu na Dalekim Wschodzie ma również służyć zacieśnianiu więzi z azjatyckimi krajami, w szczególności z Chinami. Obecnie rosyjskie porty z tego regionu odpowiadają za jedną czwartą całych obrotów w Rosji. W zeszłym roku obsłużono tam ok. 150 mln ton ładunków. Sam Władywostok miał dotychczas mały udział w tych wynikach – z wynikiem ok. 15 mln ton plasuje się dopiero na piątej pozycji wśród portów z Dalekiego Wschodu.