PMK
W obliczu trwającego kryzysu w żegludze, armatorzy powinni wciąż dążyć do zmniejszenia swojej floty. Jedną z pewnych strategii jest kontynuowanie złomowania starszych jednostek – twierdzą eksperci z Clarksons Research.
Od 2009 roku przewoźnicy sprzedali już na żyletki około 206,6 mln ton tonażu. To dużo więcej niż w okresie od 2002 do 2008 roku, kiedy ta liczba wyniosła zaledwie 63,1 mln ton.
Wśród zezłomowanych jednostek największy procent stanowią masowce (94,7 mln ton), zaraz potem kontenerowce (29,1 mln ton). Według Clarksons ten trend powinien się w najbliższym czasie utrzymać.
- Z rynku wciąż musi zniknąć wiele bezużytecznego tonażu. Od dawna doradzano armatorom złomowanie wszystkich jednostek, których wiek jest powyżej 20 lat. Nie wszystkich to jednak przekonało. To jest nie tylko złe dla rynku, ale także dla środowiska i bezpieczeństwa załóg – przekonują analitycy z Clarksons.
- W pozostałej części tego roku trend złomowania będzie się utrzymywał, jako że nic nie zapowiada poprawy na rynku przewozu masowców i kontenerowców. W szczególności armatorzy tych ostatnich jednostek będą bardziej aktywni – przekonują.
Armatorów nie odstraszy nawet niska cena złomu, która w przeciągu ostatniego półtora roku spadła o 50 proc., do 250 dolarów za tonę stali z masowca i 275-280 dolatów za tonę stali z kontenerowca i tankowca.
Pekao: przy utrzymaniu wysokich cen transportu morskiego inflacja bazowa będzie wyższa o 0,3 pkt. proc.
PERN przyśpiesza w obsłudze cystern kolejowych
Nadal trwa akcja gaśnicza magazynu w Nowym Porcie
Statek zgubił 44 kontenery. Afrykańskie sztormy dają się we znaki
Nowe trasy COSCO Shipping wpływają na wzrost wolumenu i przepustowości
Port Gdańsk Eksploatacja ogłasza postępowanie na stanowiska prezesa i członka zarządu ds. handlowych