W sobotę swój pierwszy i zarazem nietypowy rejs odbył The Norwegian Escape. Wycieczkowiec, ważący ponad 160 tysięcy ton, świetnie sobie radził podczas przeprawiania się wąską rzeką Ems. Statek popłynął do Morza Północnego. W ten sposób stocznia Meyer Werft w Papenburgu przekazała jednostkę w ręce właściciela.
32 kilometrowa podróż w dół rzeki Ems może trwać od 10 do 24 godzin w zależności od warunków i rodzaju statku. Spływ rzeką spowodowany był śródlądową lokalizacją stoczni, w której powstała jednostka. Dzięki temu możemy oglądać niezwykłe widoki zarejstrowane podczas przeprawy.
The Norwegian Escape to pierwszy z czterech statków o długości 324,6m i szerokości 41,4 m, które są budowane przez Meyer Werft dla Norwegian Cruise Line do końca 2019 roku. Jest to tej chwili największy statek należący do floty aramtora. Wyciaga maksymalną prędkość 22,5 węzłów, a na jego pokładzie znajduje się 2100 kabin.
Od października 2015 roku Norwegian Escape rozpocznie siedmiodniowe rejsy z Miami na Wschodnie Karaiby, zabierając 4,200 pasażerów w kierunku egzotycznych zakątków, m.in. Tortoli, Brytyjskich Wysp Dziewiczych, Saint Thomas, Wysp Dziewiczych Stanów Zjednoczonych oraz Nassau na Bahamach.
Pekao: przy utrzymaniu wysokich cen transportu morskiego inflacja bazowa będzie wyższa o 0,3 pkt. proc.
PERN przyśpiesza w obsłudze cystern kolejowych
Nadal trwa akcja gaśnicza magazynu w Nowym Porcie
Statek zgubił 44 kontenery. Afrykańskie sztormy dają się we znaki
Nowe trasy COSCO Shipping wpływają na wzrost wolumenu i przepustowości
Port Gdańsk Eksploatacja ogłasza postępowanie na stanowiska prezesa i członka zarządu ds. handlowych