W szczecińskim porcie duża zmiana. Najwyższe w Polsce słupy energetyczne, które biegły nad torem wodnym w Świnoujściu i Policach, stoją bez kabli. Zostały one zakopane pod dnem. Port będzie mógł w końcu przyjmować najwyższe jednostki.
Nad torem wodnym do Szczecina biegły dwie linie energetyczne, jedna w Świnoujściu na wysokości 67 metrów – w tej chwili jest 18 metrów pod dnem oraz druga w Policach na wysokości 57 metrów - 10 metrów pod dnem.
- Przy dużych żaglowcach, np. Kruzenszternie, były podnoszone specjalne środki bezpieczeństwa. Kiedyś nawet wyłączono zasilanie po to, żeby przy wysokiej wodzie statek mógł wejść. Dlatego że odległość między końcami masztów a linią na Inoujściu była zbyt mała. W tej chwili nie ma już tego problemu – powiedział na antenie Radia Szczecin Andrzej Borowiec, dyrektor Urzędu Morskiego w Szczecinie.
Przebudowa linii napowietrznej została przeprowadzona w wyniku umowy, jaką zawarła spółka Enea Operator oraz Bilfinger. W zakładzie Bilfinger Mars Offshore produkowane są bowiem kilkudziesięcio-metrowe elementy fundamentów morskich wież wiatrowych, których waga oscyluje w granicach 1000 ton. Energetyczna linia napowietrzna ograniczała możliwości transportu wielkogabarytowych ładunków droga wodną.
Przebudowa jest ponadto jednym z elementów służących do realizacji projektowanego szlaku wodnego Berlin – Szczecin – Bałtyk. Zwiększenie ruchu żeglarskiego i jachtowego ma przyczynić się do rozwoju lokalnych przedsiębiorstw i zwiększyć atrakcyjność gospodarczą i turystyczną regionu.
Pekao: przy utrzymaniu wysokich cen transportu morskiego inflacja bazowa będzie wyższa o 0,3 pkt. proc.
PERN przyśpiesza w obsłudze cystern kolejowych
Nadal trwa akcja gaśnicza magazynu w Nowym Porcie
Statek zgubił 44 kontenery. Afrykańskie sztormy dają się we znaki
Nowe trasy COSCO Shipping wpływają na wzrost wolumenu i przepustowości
Port Gdańsk Eksploatacja ogłasza postępowanie na stanowiska prezesa i członka zarządu ds. handlowych