Handlarze ropą rozpoczynają powolny proces oczyszczania ładunków rosyjskiej ropy, które zostały załadowane na tankowce w porcie na Morzu Bałtyckim. Wiąże się to z transferem ładunków na pełnym morzu, wysyłaniem beczek tysiące mil dalej i wreszcie - ostrożnym rozcieńczeniem, aby uniknąć uszkodzenia rafinerii ropy naftowej.

Prawie 10 milionów baryłek ropy załadowano w porcie Ust-Ługa mniej więcej w czasie, gdy doszło do zanieczyszczenia tego surowca. Od tego czasu znaczna część dostaw, z których większość będzie dostarczana lokalnie, spoczywa na statkach w północno-zachodniej Europie, podczas gdy firmy, które kupiły ładunki - w tym Glencore Plc i Vitol Group planowały, jak poradzić sobie z tą sytuację.

Obecnie kilka z tych samych statków zaczęło wyruszać w dedykowane miejsca przeładunkowe u wybrzeży Danii i Wielkiej Brytanii, aby rozładować swoje przesyłki na większe supertankowce, bardziej odpowiednie dla handlu długodystansowego. Stamtąd beczki popłyną do azjatyckich krajów, w tym do Chin, gdzie ładunki będą ostrożnie wprowadzane do systemu rafinacji. Podróż o dystansie około 12 500 mil morskich zajmie około 45 dni.

Ust-Ługa, która w zeszłym roku obsłużyła około 200 milionów baryłek ropy, została uwikłana w ten sam kryzys zanieczyszczenia, który spowodował zatrzymanie pracy rurociągu Drużba, zmuszając rafinerie w kilku krajach europejskich do zanurzenia się w rezerwach awaryjnych i alternatywnych dostawach. Glencore i Vitol odmówiły komentarza.

Przedstawiciele rafinerii w Azji twierdzą, że przedmiotowe beczki będą prawdopodobnie rozcieńczane 10-12 razy więcej nieskażonej ropy, aby uniknąć uszkodzenia roślin. Niektórzy handlowcy spekulowali, że niektóre ładunki mogą być nawet wykorzystywane przez elektrownie w Arabii Saudyjskiej, co uwolniłoby więcej ropy naftowej z królestwa na eksport tego lata.