Paweł Kuś
Francuski gigant kontenerowy zanotował aż 100 mln dolarów straty w pierwszym kwartale 2016 roku. To wynik niskich stawek frachtu, które przyczyniły się do 17,6 procentowego spadku średniego przychodu z przewiezionego kontenera TEU.
To bardzo kiepski wynik, biorąc pod uwagę, że w tym samym okresie w zeszłym roku 3 największy armator kontenerowców zanotował 406 mln zysku. Spadł także przychód francuskiego giganta, z 4 do 3,4 mld dolarów.
Dobrą wiadomością dla koncernu jest za to 2,9 proc. wzrost w ilości przewiezionych towarów, większy niż średnia rynkowa (1,2 proc.). To głównie zasługa wzrostu w przewozach transatlantyckich i transpacyficznych, które pokryły spadki na linii Azja-Europa.
- Cieszymy się, że w bardzo trudniej sytuacji rynkowej udało nam się zanotować wzrost ilości przewiezionych towarów. Dalej będziemy oczywiście kontynuować nasz plan oszczędnościowy i inwestować, jak chociażby w zakup singapurskiego NOL-u - powiedział Rodolhpe Saade, wiceprezes CMA CGM.
Singapurski przewoźnik to łakomy kąsek dla CMA CGM. Francuzi chcą umocnić swoją pozycję trzeciego największego armatora kontenerowców na świecie i lepiej konkurować z liderami rynku: Maerskiem i Mediterranean Shipping Co. (MSC). Obecnie CMA CGM posiada 8,9 proc. udziałów w rynku. Akwizycja NOL-u dałaby kolejne 2,7 proc.
Pekao: przy utrzymaniu wysokich cen transportu morskiego inflacja bazowa będzie wyższa o 0,3 pkt. proc.
PERN przyśpiesza w obsłudze cystern kolejowych
Nadal trwa akcja gaśnicza magazynu w Nowym Porcie
Statek zgubił 44 kontenery. Afrykańskie sztormy dają się we znaki
Nowe trasy COSCO Shipping wpływają na wzrost wolumenu i przepustowości
Port Gdańsk Eksploatacja ogłasza postępowanie na stanowiska prezesa i członka zarządu ds. handlowych