Pod koniec marca doszło do lokalnej katastrofy ekologicznej w zbiorniku wodnym Strzelniczka II w Gdańsku. Wyłowiono kilkaset martwych ryb, a woda miała bardzo mało tlenu, ciemny osad, była mętna. Obecnie trwa napowietrzanie zbiornika i zatruta ściekami woda powoli ulega poprawie.
Do awarii przyznało się gdańskie lotnisko, które legalnie odprowadza do zbiornika wody z odladzania drogi startowej.
Jego prezes, Tomasz Kloskowski przyznał, że doszło do „niewielkiej usterki” systemów gromadzenia wody z odladzania samolotów i drogi startowej, a ścieki legalnie trafiają do zbiornika po sześciu dniach przewidzianych na biodegradację. Sprawę do prokuratury przekierował Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. Za zanieczyszczenie wód grozi do 8 lat więzienia.
– Woda od środy jest napowietrzana już w obu miejscach, ale na efekty trzeba będzie poczekać nie tygodnie, a miesiące – przyznaje Agnieszka Kowalkiewicz z Gdańskich Wód. – Widzimy wzrost, nie skokowy, a delikatny i stały. Jest za mały, by mówić, że życie do zbiornika w pełni wróciło – podkreśla.
Lotnisko zadeklarowało pokrycie kosztów trwającego od ponad dwóch tygodni napowietrzania.
W natlenianiu wody nie pomaga rosnąca temperatura, która utrudnia rozpuszczanie gazów. Urzędnicy nie wykluczają, że do odbudowy ekosystemu zbiorników konieczne może być mechaniczne oczyszczenie ich dna z cuchnących osadów, czyli tzw. bagrowanie.
Fot. Depositphotos
Podwodne progi – plan Urzędu Morskiego na zabezpieczenie klifu w Orłowie
Dni otwarte Ochrony Wybrzeża w Jelitkowie
Ubytek tlenu w jurajskich oceanach zabójczy dla organizmów
Grecja. Aresztowano załogę jachtu, która odpaliła fajerwerki, wywołując pożar na wyspie
William Shatner przekleństwami walczy z przemysłową hodowlą łososia
Woda wokół Balearów ociepla się i podnosi do rekordowego poziomu