Ministerstwo Obrony Ukrainy potwierdziło, że w wyniku ataku na Sewastopol z użyciem rakiet i dronów zniszczono dwa rosyjskie okręty, trałowiec Kowrowiec, ale również małą korwetę rakietową Cyklon. Od początku wojny rozpoczętej 24 lutego 2022 roku przez Rosję zostało uszkodzonych bądź zniszczonych 28 okrętów Floty Czarnomorskiej.
Resort obrony przekazał, że w wyniku ataku z 19 maja ukraińskie siły zbrojne trafiły w korwetę proj. 22800 (określaną także jako typu Karakurt) Cyklon. To także druga z tej serii jednostka, po zbombardowanej w listopadzie ub. r. w Kerczu, znajdującej się w budowie korwecie Askold.
"Na ukraińskim Krymie nie ma miejsca na rosyjski złom!", przekazano w komunikacie na portalu X (dawniej Twitter).
The russian Black Sea Fleet lost a warship again!
— Defense of Ukraine (@DefenceU) May 21, 2024
As a result of the attack on May 19, Ukrainian defenders hit a "Cyclone" Project 22800 Karakurt-class corvette.
There is no place for russian scrap metal in Ukrainian Crimea! pic.twitter.com/riARGXk3p6
Tego samego dnia zatopiono również zbudowany w latach 70-tych XX wieku trałowiec proj. 266M Kowrowiec. Zniszczenie dwóch jednostek jest ogromnym sukcesem propagandowym i taktycznym dla Ukrainy, co szczególnie dotyczy wspomnianej wcześniej korwety. Była to nowa, wprowadzona w 2023 roku do służby jednostka, zdolna do prowadzenia ataków z użyciem rakiet przeciwokrętowych Kalibr. W ten sposób Rosja utraciła okręt przeznaczony do działań ofensywnych.
Zdaniem rosyjskojęzycznych komentatorów na Telegramie Cyklon został zatopiony w wyniku dwóch celnych uderzeń pocisków balistycznych małego zasięgu z systemu MGM-140 ATACMS, wyprodukowanych w USA. W rezultacie okręt miał zatonąć, a straty wśród liczącej ok. 50 osób załogi to 6 zabitych marynarzy i 11 rannych.
Na początku w mediach pojawiła się teza, że służby błędnie zidentyfikowały trafiony okręt i trafiono nie Kowrowca, ale właśnie Cyklona. Jak się okazuje, siłom ukraińskim udało się skutecznie porazić dwie wrogie jednostki nawodne. To sukces Ukrainy, dowodząc skuteczności działań jej sił i wskazując na słabość Rosji na Morzu Czarnym. Choć Ukraina nie ma na tym akwenie dostatecznych sił morskich, a dopiero nabywa W związku z niepowodzeniami oraz utratą w krótkim czasie kilku okrętów doszło do wymiany dowódców na stanowiskach głównodowodzącego Marynarką Wojenną Federacji Rosyjskiej oraz Flotą Czarnomorską. Z kolei dowództwo Sił Morskich Ukrainy wielokrotnie zapowiadało, że będzie kontynuować działania przeciwko siłom rosyjskim na Morzu Czarnym, a jego zdaniem udało się wyłączyć z działań bojowych nawet 1/3 z nich, co traktuje się jako ogromny sukces.
Choć ataki sił zbrojnych Ukrainy na rosyjskie bazy i okręty nie doprowadziły do odzyskania przez Kijów pełnej kontroli nad własnymi wodami na Morzu Czarnym, udało im się skutecznie ograniczyć zdolność rosyjskiej Floty Czarnomorskiej do działań ofensywnych. Z racji na to, że nie może ona wykorzystać pełni potencjału, w tym wsparcia z powietrza, czy skutecznie uzupełniać swoje wyposażenie i otrzymywać posiłki, regularnie ogranicza swoją działalność morską, co szczególnie widać po ukraińskich atakach, gdy okazują się skuteczne. Dochodzi tu również czynnik psychologiczny i propagandowy, gdyż mimo że Rosja posiada większe okręty, zdolne do ataków rakietowych na Ukrainę, w obliczu sytuacji na froncie lądowym nie mogą skutecznie wesprzeć działań ofensywnych. Jednakże gdyby Ukraińcom udało się zneutralizować np. fregatę, nieważne ile by to kosztowało broniące się państwo, byłoby potężnym ciosem dla Rosji.
Straż Miejska będzie częściej patrolować okolice Portu Gdańsk
Huti nie odpuszczają statkom i okrętom. Kolejne ataki na Morzu Czerwonym i Zatoce Adeńskiej
Trwa operacja ratunkowa statku towarowego Ultra Galaxy w RPA
"Le Monde": Rheinmetall zyskuje historyczne kontrakty w związku z wojną na Ukrainie i naraża się Rosji
Według ukraińskich służb Rosja minuje port w Noworosyjsku
Rosyjski dron oberwał rybą. Kara za zadzieranie z ukraińskimi rybakami